2013/05/20

KOMENDA POLICJI W OLECKU ZBIERA INFORMACJE

Dostałyśmy dzisiaj telefon - 
Komenda Policji w Olecku zbiera informacje na temat Indianki.
Wszystkie osoby, które dysponują potencjalnie użytecznymi informacjami, proszone są o kontakt z Komendą, na adres anonim.wk@ol.policja.gov.pl.

Bardzo prosimy o odzew!
Marta i Iza


( The Police in Olecko are collecting information about Isabelle de Red. 
They ask all the people who have potentially useful information to contact them. )

309 komentarzy:

  1. Czy wiadomo coś więcej o toku postępowania?
    Czy dotychczasowe udostępnione informacje, sa uźyteczne w toczących się działaniach policji?
    Jakich informacji oczekuje policja ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiadomo tyle, że to jedna wielka blaga i kit
      Nie ma żadnego postępowanie przeciwko Indiance.

      Usuń
    2. To prawda, nie ma. Przecież we wpisie nie ma nic na temat "toczącego się postępowania". Chodzi o to, że tamtejsza Policja bardzo dobrze zna sytuację ogólnie, i zbiera informacje i materiały niejako do przodu, na wypadek ewentualnego postępowania.
      Skopiuję jeszcze raz fragment mojego własnego komentarza poniżej, gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości:
      "W ramach uściślenia:
      Policja chciałaby nawiązać kontakt (na razie w zasadzie tylko kontakt, bez formalnego składania żadnych zeznań) z osobami, które byłyby gotowe udzielić informacji o Indiance w razie ewentualnego procesu."

      Inną sprawą jest natomiast kwestia pobicia, i tutaj z tego co wiem prowadzone jest dochodzenie. Taką informację dostałam od kierownika schroniska w Giżycku, a dochodzenie prowadzone jest przez Komendę Powiatową Policji w Giżycku - rozmawiałam nawet przez telefon z osobą prowadzącą.

      I na koniec powiem to, co zawsze: jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości co do naszej prawdomówności, zachęcam do wykonania telefonu do komendy w Olecku, lub w Giżycku, i osobiste zaczerpnięcie informacji.
      Marta

      Usuń
    3. czyli policja w Olecku zbiera haki na Indiankę?
      Skoro nie ma żadnego postępowania, to wyszukują ewentualne haki by założyć jej sprawę o cokolwiek? tak?

      Usuń
  2. artur xxxxxx22 maja 2013 00:47

    Czyli czekają na jakiekolwiek donosy?
    Czym innym jest informowanie opinii publicznej i pomoc psu, a czym innym donoszenie.
    Brzydzę się konfidentów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jaka pomoc psu, naiwniaku? Pies ma w tym schronisku gorzej niż miał na farmie. Siedzi brudny za kratami bez możliwości wybiegania się po zielonych łąkach. Zwierzę podstępnie wyłudzone pod pozorem odchowania szczeniąt. Wstyd i hańba.

      Usuń
  3. Informacje potencjalnie pomocne w sprawie a "jakiekolwiek donosy" to jest róźnica. Konfident - to raczej nie o takie wsparcie chodzi policji. Ludzie poszkodowani przez indianke są rozsiani po calej Polsce - mają jezdzic do Olecka, by skladac zeznania? Kto zwroci za stracony czas i przejazd. Indianka?
    Sante ma jechać z Włoch by opowiedziec o wszystkim?
    Jaka forma wg ciebie jest odpowiednia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma żadnych ludzi "poszkodowanych przez Indiankę".
      Bredzisz. Nikomu się żadna krzywda na jej ranczu nie stała.
      Ugościła jak mogła i czym miała. A że jest biedna i jej farma jest niedoinwestowana - to nie jej wina i nie powód aby się nad nią znęcać. Tylko hieny tak reagują jak wy.
      Jej trudna sytuacja finansowa i materialna to powód, aby jej pomóc. Ale wy jesteście zbyt przyziemne i podłe kreatury aby dać cokolwiek dobrego z siebie drugiemu człowiekowi.

      Usuń
    2. Czyli kto odpowiada za stan jej gospodarstwa? Nie ona?
      Ty głupia krowo/indiano-bo to ty kryjesz się pod anonimem/-jaka ci się pomoc należy?Z jakiego tytułu? Niegospodarności czy braku wiedzy?Za robotę się weź leniwa klucho a nie po portalach parobków szukasz,świnio,bezwstydna kreaturo,pasożycie.

      Usuń
    3. Cytat z indiany - " Napisały też listy pełne pomówień i oczerniania do portali zajmujących się wymianą wakacyjną. Sprawiły, że portale te zawiesiły jej konta. Te podłe kobiety w ten sposób pozbawiły spracowaną Indiankę jakiejkolwiek pomocy fizycznej na gospodarstwie.... " Jakiej roboty.... od roboty są parobki.... indianie się należy !!!

      Usuń
  4. artur xxxxxx22 maja 2013 13:47

    Właśnie przeczytałem na jej blogu, że sama donosiła na innych ludzi, jeszcze się tym chełpi. :( Mi byłoby wstyd.
    Może poszkodowani powinni zaproponować wypłatę im jakiejś rekompensaty za poniesione straty zamiast składać donosy na policję. Zawsze lepiej takie sprawy załatwiać polubownie, w cywilizowany sposób. Co komu da, że zostanie skazana wyrokiem sądu, przecież jeszcze trzeba by zakładać sprawę cywilną by coś od niej odzyskać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypłatę rekompensaty? Od niej? Jak ona nie miała pieniędzy na karmę dla suki; ledwo co udało się jej za internet zapłacić (bo widać to dla niej najważniejsze).

      Usuń
    2. ale jakie straty poniosły lesby? Nażarły się za darmo, wyspały się za darmo, wykąpały się za darmo.
      Jeszcze do nich Indianka ma dopłacać, że raczyły swoje zapyziałe dupy ruszyć z zadymionego Krakowa na czyste Mazury??? Same się wprosiły. Lepiej dla Indianki by było, gdyby zamiast do niej pojechały w pizdu gdzie indziej.
      Beznadziejne gościówy :( Żadnego pożytku z nich, tylko same przykrości i nieprzyjemności.

      Usuń
    3. My żadnych strat materialnych nie poniosłyśmy, fakt, ale nawet gdyby tak było, i tak nie przyszłoby nam do głowy domaganie się jakiejkolwiek rekompensaty. Już samo czytanie bloga Indianki jest toksyczne, a ciąganie się z nią po sądach? Naprawdę nie mamy na to ochoty.

      Ale według informacji, które dostałyśmy - SĄ osoby, które faktycznie "poniosły straty". I mam nadzieję, że dzięki temu blogowi nie będzie ich więcej. Tyle.

      Usuń
  5. Ci co mieli z nią do czynienia to wiedzą jaka jest i nic polubownie z nią załatwić się nie da. Policja robi bardzo dobrze, niech jak najwięcej osób się odzywa za to co robiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale co "zrobiła" cieciu? Miałeś z Indianką do czynienia?
      Przedstaw się ładnie kim jesteś szujo i co jej zrobiłeś.

      Usuń
  6. No, ja wiem, że my jako naród mamy takie odruchy psychologiczne, że jak mamy na kogoś "donieść", to nas cofa... Ale to już nie te czasy, i zupełnie innego rodzaju kwestia. Zgłoszenie na Policję jako "niecywilizowane" rozwiązanie?? No ludzie, jasne, że nic nie działa idealnie, ale to policja, nie milicja!

    OK, powtórzę jeszcze raz (dla Artura): wyobraź sobie, że wiesz, że gdzieś w Polsce ktoś notorycznie oszukuje ludzi (już nawet pomijam inne kwestie, jak zwierzęta, itd). Wiesz też na 100% (tak, na 100%, i cieszę się, że Jaćwing to potwierdza), że w jej przypadku NIE MA takiej opcji jak polubowne załatwienie sprawy. I co, zostawisz sobie tę informację? Żeby nie było, że jesteś "konfidentem"? A tymczasem oszustka działa sobie dalej? Bo mnie właśnie z tym faktem było niewygodnie i wstyd, i właśnie dlatego powstał ten blog.
    Zresztą nie jestem przekonana, czy ludziom oszukanym przez Indiankę zależy najbardziej na rekompensacie finansowej; myślę, że zdecydowanie bardziej chodzi o przerwanie samego procederu.

    W ramach uściślenia:
    Policja chciałaby nawiązać kontakt (na razie w zasadzie tylko kontakt, bez formalnego składania żadnych zeznań) z osobami, które byłyby gotowe udzielić informacji o Indiance w razie ewentualnego procesu. Oczywiście, zwłaszcza chodzi o osoby oszukane przez Indiankę, ale nie tylko.
    Tak, dotychczasowo udostępnione informacje są jak najbardziej przydatne dla Policji, ale ze względu na specyfikę sieci, są poniekąd udzielone anonimowo. Oczywistym jest chyba, że dopiero informacje od konkretnych osób nabierają jakiejkolwiek mocy. Stąd prośba Policji o kontakt.
    Dlatego proszę jeszcze raz! Proszę każdą osobę, która wie coś ważnego i jest chętna pomóc, o napisanie krótkiego maila pod wskazany adres i zaznaczenie w ten sposób swojej dostępności.

    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ty Marta nie jesteś konfidentem tylko zwykłym chamskim niewdzięcznym podpierdalaczem. Wykorzystałaś razem ze swoją kochanką Indiankę i jej miejsce, a teraz odstawiasz szopki w Internecie. Nieładnie. No, ale czego spodziewać się po zboczonym dziwolągu... Widać ma równo nasrane pod kopułą skoro gzi się z drugą babą. Taki ktoś to nie ma zasad moralnych ani etycznych. Każde świństwo mu przychodzi z łatwością. Także donosy na swoją Gospodynię, która łaskawie udzieliła ci swojej gościny. Za friko! Gościna za friko. I ona jeszcze bredzi o odszkodowaniu. Może cię Indianka ma przepraszać i płacić tobie za to że w ogóle się urodziła i żyje??? ty jesteś kobieto porąbana. Przestań lizać pizdę tej swojej Izce i zacznij się leczyć na głowę. Znajdź sobie faceta i załóż normalną rodzinę.

      Usuń
    2. Normalną-taką jak masz ty?Zdziwaczała stara wywłoka i kilka kóz.Rodzina.

      Usuń
    3. Nie no, nie mogę uwierzyć.. Czy NAPRAWDĘ można wymyślić coś takiego, że jak się napisze o sobie w trzeciej osobie i puści to jako anonim, to nikt się nie domyśli, kto jest autorką? o.O

      W każdym razie, sądząc po tym, jak bardzo nawracający to jest motyw - ktoś tu raczej paskudnie dużo myśli o tym, co robimy w łóżku. Trochę niezdrowo.

      A tak przy okazji, to nie ja skomentowałam nowy wpis na blogu http://kreatywnaromantyczka.blogspot.com/2013/06/zakamane-naciagaczki.html#comment-form - ja nigdy nie komentuję anonimowo.
      Marta

      Usuń
  7. No zobaczcie , gdzie ona się potrafi lansowac....
    Jeszcze się ktoś nabierze na to ogłoszenie....

    http://wolontariat.gcop.gliwice.pl/?p=1708

    OdpowiedzUsuń
  8. Moze powinnas wyslac im maila o dzialaniach indianki . Taki jest cel tego naszego dzialania. Zadbac by nie bylo wiecej poszkodowanych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ciągle wisi.. ale pewnie to kwestia czasu.

      Usuń
    3. Chyba pora zadbać, aby już żaden gospodarz czy gospodyni goszczący zwyrodniałe lesby pod swym dachem nie został poszkodowany tak dotkliwie jak została poszkodowana Indianka przez te dwie wynaturzone oszczerczynie - kobiety bez sumienia i jakichkolwiek zasad moralnych czy etycznych.

      Usuń
  9. UWAGA< nowe strony
    http://www.staydu.com/travel-companion-31771

    OdpowiedzUsuń
  10. albo takie cudo
    http://twoje-wczasy.pl/oferty/rancho-romantica-de-red/terminarz.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Dowiedzialem sie ze Indianka ma restauracje u siebie, stadnine, strzezony parking , pelny wezel sanitarny i inne
    http://twoje-wczasy.pl/oferty/rancho-romantica-de-red

    OdpowiedzUsuń
  12. A teraz tak dla rozluźnienia, że nie tylko Indianka mieszka w Czuktach;)film "Przystanek dla bocianów" bardzo ciekawy. A tu zwiastun filmu:
    https://www.youtube.com/watch?v=ohaTTt4UiW0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że też się jeszcze nie "podpięła" pod jakiś artystów.... :-)))
      A tak zmieniając temat - czy ktoś czytał angielskojęzyczną wersję tego bredzenia ?
      Tam błąd błędem pogania - nawet moja - średnia - angielszczyzna - dostrzega takie wpadki :
      " I am busy with other writing recently - in my mother toungue."
      Albo "fogg" :-)) Rozumiem, że ten z "w 80 dni dookoła świata" - bo mgła to chyba przez jedno "g" ? Mylę się ?
      Zdaje się że ona jest tak samo angielskojęzyczna jak i wszystko inne :-)))

      Usuń
    2. Pod wegetarian sie podpiela :
      http://www.wegetarianie.pl/user.php?op=userinfo&uname=Indianka&module=NS-User

      Usuń
  13. Zu zu zuu...
    To byl emocjonujący dzień. Chcesz wiedzieć więcej??? Wrzuć monetę! Nakarm Indiankę... ;)
    Anonimowy3 grudnia 2010 23:05
    howk...jutro wysyłam :konserwa tyrolska x2 :P

    Grey Wolf4 grudnia 2010 01:39
    a ja parówki :D

    Magdalena5 grudnia 2010 18:59
    Chryste Panie ! To az tak zle ?!Naprawde zaczynam sie martwic :( Indianko piszesz prawde ,czy sobie zartujesz? Pozdrawiam ...Mira z
    Jakby ktoś miał wątpliwości -mowa o żywicielu narodu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak,to cytaty z bloga http://www.kreatywnaromantyczka.blogspot.com

      Usuń
  14. Bądź człowiekiem -daj ,daj nie odmawiaj daj...
    cyt."Indianka zbiera na remont domu
    Drogi Czytelniku,
    Podoba Ci się ten blog? Chcesz go czytać dalej? Jeśli tak, wspomóż Indiankę dowolną kwotą... lub zbędnym sprzętem przydatnym na gospodarstwie... dobrym słowem, lub pomocą fizyczną...
    Każda, nawet drobna pomoc będzie mile widziana... :)
    Z góry dziękuję, nawet za drobne kwoty :) Zmobilizują mnie do dalszego pisania... :)

    Pozdrawiam,
    Indianka"
    Hm...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie rozpoznajesz? to z jej bloga :) Jej prosby o wsparcie

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie to tak do kogoś w goście na darmowe wakacje przyjechać a potem Gospodynię podpierdalać gdzie się da?
    Taka wasza chamska kultura zboczonych lesbijek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafisz zrozumieć mentalna prymitywko, że to co ludzie robią ze sobą w łóżku nie jest twoją sprawą? Piszesz na ten temat posta po poście jakby ci się zacięła płyta. Czy ktoś się ciebie czepia, że radzisz sobie sama? Nie, bo nikogo to nie obchodzi!

      Usuń
  17. słów mi brak. czytam bloga Indianki od lat. uważnie. każdy kto spędził na jej stronie jakiś czas widzi doskonale, że ma ona duże problemy - ze sobą, zaczynając, z postrzeganiem świata, z organizacją pracy i mnóstwem innych rzeczy, na braku jedzenia i ogrzewania w zimie kończąc.
    to prawda - jest zdziwaczałą, nieufną osobą, z zaburzonymi reakcjami i nieumiejętnością oceny sytuacji. wyobcowaną z każdym rokiem coraz bardziej.
    ale to, co zrobiłyście Wy - to się w pale normalnemu, w miarę przyzwoitemu człowiekowi nie mieści! obrzydlistwo i w rzeczy samej - moralne dno. wymyślacie tysiące blablań mających jakoby usprawiedliwić waszą obywatelską (a jakże!) postawę - a to psu niedobrze, a to kozioł ma uszkodzone kopyto, a to dbanie o innych pokrzywdzonych, oszukanych biedaków.
    no to po kolei wspaniali obrońcy świata zwierząt i ludzi. może parę pytań:
    - kto normalny jedzie do obcej osoby nie sprawdziwszy uprzednio warunków bytowych i uzgodnienia ram współegzystencji (nawet w ramach couchsurfingu)?
    - kto normalny jedzie na wakacje bez pieniędzy? (jak wynika także z waszej relacji)
    - kto normalny jadąc w gości, a wiedząc, że gościom powodzi się, mówiąc delikatnie - nie najlepiej, nie zabierze ze sobą, już nie mówię poczęstunku "wkupnego", ale nawet żywności dla siebie?
    - skoro byłyście tak zatroskane losem zwierząt na posesji Indianki, to czy nikt Wam, szanowne panie lubiące żyć w zgodzie z naturą, nigdy nie wyjaśnił, że pomoc zwierzętom (oraz dzieciom) nie polega na ich odbieraniu? że każda NORMALNA organizacja, czy człowiek, zabiera się najpierw do rozmów, uświadomienia błędów i, przede wszystkim - POMOCY rolnikowi, który trzyma zwierzęta w złych warunkach? no to ja wam podpowiem - tak to się właśnie robi, bo ludzie popełniają błędy i jedyną drogą ich eliminowania jest uświadomienie im tego, że można inaczej. finalnie - pomoc w realizacji tego założenia. odbieranie to ostateczność w przypadku drastycznych zaniedbań.
    - jak trzeba mieć nieskończone pokłady egoizmu w sobie, żeby nie rozumieć, że Wy tam czułyście się oszukane przez 3 czy 4 dni, wobec faktu, że te obrzydlistwa, które robicie teraz rujnują i dobijają innego człowieka - zdesperowanego, zapracowanego, bez środków do życia, z brzemieniem odpowiedzialności za gospodarstwo (bo tak siebie Indianka zdaje się postrzega), i najprawdopodobniej tak steranego życiem - że zaburzonego?
    długo czytałam i analizowałam Wasze wypowiedzi, i teraz już wiem z całą pewnością - to, co robicie jest obrzydliwe. gdybyście jedną trzecią tej energii i czasu poświęciły na pomoc Indiance - opływałaby w luksusy, porównując do warunków, w jakich żyje. uważam, że z premedytacją i nieczystymi intencjami wyruszyłyście, ahoj przygodo!, obejrzeć sobie to mazurskie dziwo. że przestrzegacie innych? jakich innych? takich, którzy dali się nabrać? ale na co? bo dla mnie sprawa jest prosta - jeśli gdzieś przyjeżdżam i mi w pewnym momencie przestaje odpowiadać towarzystwo, otoczenie i zapach - pakuję się i do widzenia. Indianka nikogo nie skrzywdziła i nie okradła, a to, że niewielu, zdaje się, może z Nią wytrzymać dłużej niż kilka dni - to zupełnie inna sprawa. Wasze postępowanie jest małostkowe i żałosne - ot, egzaltacja łamana przez nudę. a wszystko obsypane fałszywym lukrem.
    i jeszcze gwoli wyjaśnienia - nie bronię Indianki, sama nie dałabym rady zdzierżyć jej towarzystwa (najprawdopodobniej, choć tego nigdy się nie wie), ale wolę sto takich jak ona, niż dwie takie jak Wy. bo ona jest jedynie przeczołganym życiowo rozbitkiem, zdesperowanym, osaczonym, bezradnym i zdezorganizowanym, a Wy jesteście tak po prostu - podłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli uważasz, że "rolnikowi" wpierw trzeba pomóc, zanim odbierze się zwierzęta, masz doskonałą okazję aby zrealizować swoje słowa. Kup karmę dla jej drugiej suki, najlepiej na rok i zapłać za sterylizację, zanim będzie o 8 nieszczęść więcej. Nie czekaj, działaj, skoro jesteś taka pewna swoich poglądów!

      Usuń
    2. Ja choć mam oczywiście mieszane uczucia co do Indianki.Bo tak jak już wczęsniej pisałam to z całą pewnością nie jest osoba łatwa we współżyciu ,(plus różne inne sprawy) to popieram Twoje zdanie. Łatwo jest mieć pretensje, wypisywać czyjeś wady ,niedoskonałości.Najpierw trzeba spróbować pomóc.
      A zrobić nagonkę na pół internetu , rozsyłać do ludzi niefajne informacje to już nie jest szlachetne i dobre...i tez nie do końca widzę tu chęć pomocy biednym zwierzętom...
      Z powodu psa zniszczyć komuś życie... no nie wiem ....
      Powtórzę to co już napisałam kiedyś.Chorym i biednym ludziom trzeba pomagać a nie ich gnoić ....

      Usuń
    3. A jak Indianka robi nagonkę " na pół internetu" na te dwie dziewczyny to jest ok? Moim zdaniem mają prawo się bronić i przedstawić swoją wersję (ich blog i tak pojawił się dużo później niż pierwsze wpisy Indianki na swoim o "podłych lesbach", wyjawiając ich tożsamości). Przynajmniej nikogo perfidnie nie wyzywają i obrażają jak ona na swoim blogu.

      Z powodu jednego psa nie da się komuś zniszczyć życia!!! Nagle popadła w ruinę materialną i psychiczną, bo ktoś doniósł na złe warunki trzymania zwierząt i zabrali jej jednego psa? Jak się pracuje ze zwierzętami i bierze pod opiekę to trzeba tą opiekę zapewnić. A jak kogoś na to nie stać, to nie powinien mieć zwierząt ( a Indianka i tak nie ma z nich dochodu, trzyma je rekreacyjnie, do towarzystwa). Mieszkam na wsi i wymogi odnośnie trzymania zwierząt trzeba spełniać, inaczej trzeba liczyć się z tym, że przy najbliższej wizycie weterynarza mogą mi je odebrać. I wiem, że sama sobie będę winna a nie "źli ludzie", którzy na mnie donieśli. Czasem wystarczy tylko upomnienie i poprawa warunków, z ludźmi naprawdę da się dogadać. Pomagać takim ludziom jak Indianka owszem, ale muszą chcieć sobie pomóc. Jeśli tak jak piszesz jest chora i biedna, to nie powinna mieć zwierząt.

      Usuń
    4. Indianka zaczęła pisać o tych konkretnych dziewczynach po tym jak się dowiedziała,że doniosły na nią gdzie się da.
      Ta dyskusja nie ma najmniejszego sensu. Będziemy się tak przepychać na argumenty do niczego nie dochodząc.
      Oczywiście,ze nie popadła w ruinę z powodu psa i doniesienia, ale jestem pewna,że życia (i tak już mocno skomplikowanego) jej to nie ułatwiło.
      Ja Jej ani nie bronię ani nie winię. Staram się patrzeć szczerze i obiektywnie. Uważam,że całą sprawa zdecydownie za daleko zabrnęła, z obu stron. Przy czym jeśli biorąc pod uwagę to co wielu podejrzewa,czyli że nie jest w pełni emocjonalnie ustabilizowana, to gorzej dla mnie wypadają założycielki bloga, które w pełni władz umysłowych i emocjonalnych taką nagonkę stworzyły.

      Usuń
    5. Ja też jestem zdania, że gdyby nie zaczęła jechać ich w internecie - uwaga: w końcu podając imiona i nazwiska - nie doszłoby do napisania tego bloga. Gdyby Indianka dała im możliwość wypowiedzenia się na blogu - w komentarzach - pewnie też ten blog by nie powstał.
      Indianka jednak przez swoją głupotę, krótkowzroczność albo zbyt wysokie mniemanie o sobie takiej możliwości nie daje nikomu, kto ma zdanie inne niż Ona sama, a jeśli już opublikuje, to dorzuci do tego swój, prawie zawsze obraźliwy komentarz. Nie przyjmuje również do wiadomości, że są ludzie, którzy się na gospodarce po prostu ZNAJĄ, a ich rady mają Jej pomóc. Taki to żywiciel narodu... I wcale znów nie taki zapracowany, jak pisze.
      Tak naprawdę zapracowała sobie na to wszystko sama, a ja już od dawna czekałam na to, aż któraś z obrażonych przez Nią osób sama założy takiego bloga, jak dziewczyny.
      A że ziarno trafiło na podatny grunt... Jak widać te wszystkie pozytywne komentarze na Jej blogu to tylko cząstka prawdy.
      Dla mnie blog dziewczyn jest trafiony w dziesiątkę - tu przynajmniej toczy się jakakolwiek dyskusja. Przeginką jest natomiast nawoływanie do skontaktowanie się z policją i donosy - jeśli macie twarde dowody, to wyszukiwanie haków jest już wielkim świństwem.

      Usuń
  18. och, cudowne, taki argument z czapki był stuprocentowo przewidywalny. więc odpowiadam jak chłop krowie na rowie: ani mi się śni. z powodów, z których nie zamierzam się nikomu tłumaczyć. może już komuś pomagam, może uważam, że pomoc nie ma sensu, może nie mam kasy żeby pomóc, a może wolę pstrykać kulki z nosa i mi się nie chce. nic nikomu do tego.
    jasno i klarownie: to "goście" podjęli działania. to "goście" zdiagnozowali i rozwiązali problem suki - idąc z nim gdzie się da - władze gminy, lokalna społeczność, schronisko, policja i wszyscy święci. to "goście", wreszcie, nagłośnili całą sprawę, publicznie, w sieci, pisząc do portali, kontaktując się z innymi osobami znającymi Indiankę, a nawet zakładając stronę internetową. kiedy człowiek pomyśli ile pracy i zaangażowania wymagało wszystko powyższe - włos się jeży i strach oblatuje, że tacy ludzie są wokół. i mam prawo oceniać działania tychże gości, bo sami, z własnej woli na taką ocenę się wystawili, uprzednio sami oceniwszy działania Indianki i publicznie taką ocenę ujawniając.
    ten argument jest tak durny, że aż kusi się o parafrazę: a czy Ty, drogi interlokutorze, jeździsz po wsiach i zgłaszasz każde nadużycie względem zwierząt w obejściu? mierzysz łańcuchy? skoro tak Ci leży ich dobro na sercu - nie czekaj, działaj! na wsiach tysiące ich czeka na Twoją reakcję! znaleźliście kozła ofiarnego i zrobiliście rzeczy, które NICZEGO nie zmienią, co dokładnie właśnie pokazuje fakt, że jest druga suka, a za chwilę będzie osiem kolejnych nieszczęść. tak to działa (lub nie działa) i każdy, kto miał do czynienia ze zorganizowaną pomocą o tym wie.
    uprzedzając, za chwilę wyskoczy kolejny jakiś mądraluś z tekstem, że gdyby mi się to przytrafiło, albo, że gdybym to zobaczyła na własne oczy, albo, że dobrze, że nie trafiło na matkę z dzieckiem, czy coś równie błyskotliwego. wyjaśnię - mnie by się nie przytrafiło, bo mam mózg, którego potrafię użyć i jadąc do kogoś takiego jak Indianka - wiem w co się pakuję.
    i jeśli myślicie, że jestem odosobniona w swoim zdaniu, to mylicie się. mnóstwo ludzi uważa to, co robicie, za niegodne. tacy jak Wy nie zatrzymają się i nie pochylą nad zarzyganym pijakiem, który być może się właśnie dusi, ale chętnie wezmą udział w evencie mającym na celu aktywizację lokalnej społeczności i zintegrowanie z nią wykluczonych - rzeczonego pijaka na ten przykład. bo nie rozumiecie, w Waszym pokręconym, idealistyczno-okrutnym widzeniu świata, że tu idzie o czyjeś ŻYCIE. rozwalone plany, zero perspektyw, realną biedę i szaleństwo zaglądające w oczy. wstyd.
    a żeby mi tu jakiś nie wyskoczył, że się wypowiadam jako anonim, co się wstydzi przedstawić ple ple ple, no to pisałam to ja, powiedzmy ABC.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty wiesz, że gdyby KAŻDY pomógł jednemu psu/człowiekowi/itditp to już byłoby nieźle ? Kto powiedział, że mamy latac po świecie i "mierzyc łańcuchy" ? Zainteresujmy się tylko tymi, które napotkamy... Zdarzyło Ci się ?
      I rozumiem, że "szaleństwo zaglądające w oczy" usprawiedliwia KAŻDE działanie ??? No to gratuluję. I pozdrawiam :-))

      Usuń
    2. "wreszcie, nagłośnili całą sprawę, publicznie, w sieci, pisząc do portali, kontaktując się z innymi osobami znającymi Indiankę, a nawet zakładając stronę internetową. kiedy człowiek pomyśli ile pracy i zaangażowania wymagało wszystko powyższe"

      Indianka zrobiła to wcześniej, i robi to nadal, czyli nagłaśnia publicznie swoje życie, oskarża i wyzywa w dość prymitywny sposób inne osoby, czasem nawet z imienia i nazwiska. I to nie wymaga pracy i zaangażowania? Dlaczego bronisz Indianki? Autorki bloga w żaden sposób nie obrażają Indianki, przedstawiły tylko swoją wersję wydarzeń, gdyż nie mogły tego uczynić na blogu Indianki bo kasuje komentarze, które są jej niewygodne. Tylko w komentarzach ktoś pisze o Indiance w taki sam sposób jak ona pisze o innych. Tutaj przynajmniej autorki nie kasują niewygodnych im komentarzy, a nawet odpisują i mówią jak sprawa wygląda.


      "i jeśli myślicie, że jestem odosobniona w swoim zdaniu, to mylicie się. mnóstwo ludzi uważa to, co robicie, za niegodne. "

      Skoro tak to niech się wypowiedzą, nikt im nie zabrania, nie kasuje też nikt komentarzy. Można nawet anonimowo. Czemu tak czytają, gorszą się i nic z tym nie robią?



      "w Waszym pokręconym, idealistyczno-okrutnym widzeniu świata, że tu idzie o czyjeś ŻYCIE. rozwalone plany, zero perspektyw, realną biedę i szaleństwo zaglądające w oczy. wstyd."
      Jak sama na sąsiadów donosi, to niech się nie dziwi że i na nią ktoś doniesie, jak zauważy coś nie tak. Indianka naprawdę ma duże możliwości, tylko z nich nie korzysta, zwalając winę za niepowodzenia na innych. Do takiej sytuacji nie da się doprowadzić jednym donosem i odebraniem w związku z tym psa. Indianka sama na taką sytuację zapracowała przez 10 lat. Współczuję jej, ale jeśli sama się nie zmieni to nikt nie będzie w stanie jej pomóc.

      Usuń
    3. Jak chcesz udawać anonimowego, Indianko od siedmiu boleści, postaraj się zmienić styl i nie używaj tych samych zwrotów co w podpisanych postach i na blogu.
      Zaraz stworzysz 10 osób rzekomo podzielających Twój punkt widzenia. Żenujące!

      Usuń
  19. "A Ty wiesz, że gdyby KAŻDY pomógł jednemu psu/człowiekowi/itditp to już byłoby nieźle ?"

    o jacie! naprawdę???

    "Kto powiedział, że mamy latac po świecie i "mierzyc łańcuchy" ?"

    nikt, to był kontrargument z cyklu "z czapki wyjęte". czytamy, wysilamy się, myślimy.

    "Zainteresujmy się tylko tymi, które napotkamy... Zdarzyło Ci się ?"

    no nie, wiadomo, mnie nigdy. za to Tobie naturalnie co rusz. jeszcze raz wolno i wyraźnie - nie napisałam, żeby nie reagować. reagować, ale mądrze. taka reakcja jaka nastąpiła tutaj - to dla mnie dyskwalifikacja.

    "I rozumiem, że "szaleństwo zaglądające w oczy" usprawiedliwia KAŻDE działanie ??? No to gratuluję. I pozdrawiam :-))"

    źle rozumiesz. w ogóle lepiej żebyś porzuciła niepotrzebne interpretacje tego, co napisałam. staram się wyrażać myśli wprost - tak je czytaj. usiądź, zastanów się, może wpadniesz na inny pomysł. i odwracając pytanie: rozumiem, że wina Indianki wobec psa usprawiedliwia to, co się teraz wokół niej dzieje?

    "Indianka zrobiła to wcześniej, i robi to nadal, czyli nagłaśnia publicznie swoje życie, oskarża i wyzywa w dość prymitywny sposób inne osoby, czasem nawet z imienia i nazwiska. I to nie wymaga pracy i zaangażowania? Dlaczego bronisz Indianki? Autorki bloga w żaden sposób nie obrażają Indianki, przedstawiły tylko swoją wersję wydarzeń, gdyż nie mogły tego uczynić na blogu Indianki bo kasuje komentarze, które są jej niewygodne. Tylko w komentarzach ktoś pisze o Indiance w taki sam sposób jak ona pisze o innych. Tutaj przynajmniej autorki nie kasują niewygodnych im komentarzy, a nawet odpisują i mówią jak sprawa wygląda."

    Indianka nie podała na początku żadnych danych. wypisywała sobie na swoim blogu co tam sobie umyśliła w głowie. "łaziła" za dziewczynami po sieci? wypisywała na portalach komentarze o nich? kontaktowała się z sąsiadami, znajomymi? doniosła do jakiegoś urzędu lub na policję? i co to za stwierdzenie "Indianka zrobiła to wcześniej"? może tym się podzielcie drogie dziewczęta z Krakowa, co Indianka zrobiła Wam wcześniej?

    "Skoro tak to niech się wypowiedzą, nikt im nie zabrania, nie kasuje też nikt komentarzy. Można nawet anonimowo. Czemu tak czytają, gorszą się i nic z tym nie robią?"

    bo, w przeciwieństwie do Was, nie chcą się babrać w szambie. bo ich życie toczy się w realnym świecie, a historię Indianki znają z internetu. i co z tego, że nikt nie kasuje ich komentarzy? nie kasuje, bo ich nie zostawiają, po prostu nie mają ochoty w tym uczestniczyć. wyznajemy wszyscy zasadę "żyj i pozwól żyć". i ja też siedziałam cicho przez wiele miesięcy, bo to nie moja sprawa. i znowu - mogą mnie pocałować w pompę Ci, którzy chcą mnie z czegokolwiek rozliczać, np. z tego, że są ludzie myślący podobnie jak ja. są, napisałam o tym, i kropka. możecie sobie nie wierzyć, co mnie to obchodzi.

    "Indianka sama na taką sytuację zapracowała przez 10 lat."

    Indianka pracuje na to 10 lat, a rozliczają ją osoby, które przyjechały do niej na 4 dni.

    "Współczuję jej, ale jeśli sama się nie zmieni to nikt nie będzie w stanie jej pomóc."

    Panie, chroń mnie od takiego współczucia i takiej pomocy. amen.

    ABC

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OK, ja jednak spróbuję założyć, że "ABC" nie jest Indianką (bo wydaje mi się, ze nie jest), i odpowiem na pytania:

      1. Jak miałyśmy sprawdzić warunki bytowe? Jeśli ktoś opisuje swoje miejsce zamieszkania na swoim profilu CS, to zakładam (może naiwnie), że mogę temu zaufać, bez dodatkowego sprawdzania. Bez zaufania coś takiego jak Couchsurfing w ogóle nie mogłoby istnieć... "Ramy współegzystencji" zostały ustalone - było powiedziane, że mieszkamy w namiocie, ale w wyjątkowych sytuacjach ewentualnie opcją jest stajnia, lub ostatecznie - dom. Ponieważ wyjątkowa sytuacja się wydarzyła (przede wszystkim ulewa, a potem w zasadzie brak miejsca na rozbicie namiotu), Indianka zgodziła się na nasze nocowanie w domu. Ustaliłyśmy to. Ja wiem, że ona to opisuje tak, jakbyśmy ją do czegoś zmusiły, ale w rzeczywistości wszystko było za obupólną zgodą.
      2. Skąd informacja, że nie miałyśmy pieniędzy?? Napisałyśmy chyba wyraźnie, że miałyśmy zamiar kupić jedzenie na miejscu. Nie sprawdziłyśmy wcześniej, gdzie możemy to zrobić - nasze niedopatrzenie - miałyśmy zamiar zrobić zakupy po opuszczeniu autobusu. Niestety okazało się, że wieś, w której wysiadłyśmy, składa się poza domami właściwie tylko z przystanku. Postanowiłyśmy więc, że najpierw dotrzemy na miejsce (co nie było jakie łatwe, nie znałyśmy dokładnej drogi, ciężkie plecaki, no i jeszcze ulewa po drodze), a na miejscu dowiemy się od naszej gospodyni, gdzie jest sklep, zostawimy plecaki, i pójdziemy spokojnie na zakupy. Jednakowoż, nasza gospodyni zaproponowała nam układ - tak jak to opisałyśmy. Obie strony się na niego zgodziły, i obie strony się z niego wywiązywały przez te 3 dni. Dlatego nie uważam, żeby było to nieuczciwe. Równie dobrze my mogłbyśmy płakać, że Indianka "zmusiła nas do pracy ZA DARMO za swoim gospodarstwie". Absurd.
      3. No właśnie! Nie wiedziałyśmy! Z jej profilu wynikało, że jedziemy odwiedzić piękną farmę, która co prawda jest w trakcie remontu, ale ogólnie prosperuje dobrze. Dlatego nie jechałyśmy obejrzeć żadnego "mazurskiego dziwa", litości. Ja naprawdę byłam początkowo pełna podziwu, i właśnie dlatego chciałam tam jechać, poznać tę kobietę, porozmawiać z nią, czegoś się może nauczyć. Wkupne? Oczywiście, to naturalna rzecz. Przed wyjazdem zapytałyśmy Indianki, czego potrzebuje "z miasta", co jej przywieźć. Wiesz, o co poprosiła? O porządną pompkę do dmuchanego materaca. Przywiozłyśmy jej tę pompkę. Przecież nie miałyśmy możliwości wymyślić, że ona tak naprawdę potrzebuje mnóstwa innych istotnych rzeczy, łącznie z niekórymi podstawowymi produktami spożywczymi. I nie piszę tego po to, żeby się teraz chwalić, że o rany rany, przywiozłyśmy jej przecież prezent - ale naprawdę nie mogę już czytać tych insynuacji, że przyjechałyśmy tam praktycznie z góry ustalonym planem, żeby Indiankę wyzyskać, i absolutnie nic nie dać od siebie. Ale jeśli ktoś po prostu w to nie wierzy, to nie będę się przerzucać na argumenty, bo to prowadzi donikąd.

      Usuń
    2. 4. Takie zarzuty już się pojawiały, ale powtórzę. I niestety muszę użyć tego argumentu, na który się zjeżyłaś zawczasu, ponieważ jest to argument tutaj na miejscu - nie było cię tam. Gdybyś była, to usłyszałabyś np. naszą rozmowę o opatrywaniu kóz, nasze pytanie o psa. Problem w tym, że Indianka absolutnie nie przyjmuje do wiadomości nawet takiej opcji, ze może się mylić. Tak więc "uświadomienie błędów" jest mrzonką. A pomoc? Jaka pomoc? Jeśli ktoś trzyma psa w TAKICH warunkach (na pewno przeczytałaś uważnie??), to nie jest kwestia braku wiedzy, kasy, czegokolwiek. To jest okrucieństwo z bezmyślności. To BYŁO drastyczne zaniedbanie.

      Cytuję: "Indianka nikogo nie skrzywdziła i nie okradła". Skąd ta pewność? Właśnie przecież o tym między innymi cały czas tutaj toczy się rozmowa. Że jednak taka uczciwa nie była.

      "Rzeczy, które NICZEGO nie zmienią"? Jeden pies odratowany. Cokolwiek o tym nie myślisz - TAK, "odratowany". Druga suka? Schronisko w Giżycku o niej wie, oni też chcieliby uniknąć "ośmiu kolejnych nieszczęść" - więc działają tak, jak mogą. Napisz do nich, jeśli chcesz bieżących informacji. Chociaż nie spodziewam się, żeby cię to interesowało.

      I tak gwoli ścisłości, mnie też się wcale nie podoba, że to wszystko rozdmuchało się do takich rozmiarów. Dlaczego zostali powiadomieni "wszyscy święci"? Bo tak się toczyła ta sprawa. Zaczęło się od pani sołtys i PIW, a potem kolejne osoby prosiły o zgłoszenie jeszcze gdzieś. Po jakimś czasie pewne osoby same się z nami kontaktowały z prośbą o informacje, więc odpowiadałyśmy. I tak to wszystko narosło. Blog? Przecież mówiłyśmy już wiele razy, że jakby się dało, napisałybyśmy po prostu komentarz na blogu Indianki. Ale się nie dało, wiadomo dlaczego. A że jest dość obszerny? Trzeba było opisać wszystko jak najdokładniej, żeby mówić o jakiejkolwiek wiarygodności. Tak, owszem, wymagało to całkiem sporo energii, i też nie znoszę tej świadomości. Bo chodziło nam o umieszczenie w sieci informacji, a nie obelg. Informacja jest, więc to się udało, a że strumień obelg popłynął mimo wszystko.. Trochę to było do przewidzenia, trudno. Tak, to jest szambo.

      I totalnie zgadzam się z Niesławą, że ta dyskusja nie ma sensu - w tym sensie, że raczej nie dojdziemy tu do żadnych kompromisów. I OK, ja się nie spodziewam niczego więcej. Jeśli nie wierzysz w nasze intencje - OK, twój wybór. Naprawdę. Jeśli uważasz, że jesteśmy podłe, to trochę mnie to boli, ale OK, twoje prawo, twój system wartości, twoje widzenie świata. Nie jesteś pierwszą, i zapewne nie ostatnią osobą, która jeszcze po nas pojedzie za to, że zrobiłyśmy coś stanowczego wtedy, kiedy sytuacja tego wymagała.

      Tym bardziej dzięki za wsparcie wszystkim osobom komentującym, które rozumieją, o co nam chodzi!!

      Marta

      Usuń
    3. "Tym bardziej dzięki za wsparcie wszystkim osobom komentującym, które rozumieją, o co nam chodzi!!"

      Rozumiemy i działać dalej:)

      Usuń
    4. "a potem w zasadzie brak miejsca na rozbicie namiotu"

      buhahahaha :D

      11 hektarów i bidule "nie miały gdzie się rozbić" :D

      chodźcie do mnie - ja mam 80 hektarów :)
      Może starczy wam na rozbicie waszego namiociku :D

      rolnik z Mazur

      Usuń
    5. jaćwing - my czytelnicy tego bloga rozumiemy.
      chcecie zniszczyć życie tej dziewczynie.
      tak trzymać. Należało jej się. Niech się wynosi do miasta, tutaj nikt jej nie chce, a ziemia prawdziwym rolnikom potrzebna co uprawiają zboża, chowają bydło i świnie idące w dziesiątki i setki sztuk. a co ona ma? parę kóz, owiec, jakiś drób i te konie nie wiadomo po co jej.

      a skąd ona ma te konie? ukradła komuś?
      trzeba zrobić tak, aby jej te konie odebrano z urzędu.
      taka osoba jak ona nie powinna hodować koni.

      Usuń
    6. Nie da się ot tak zabrać komuś zwierząt z urzędu ( chyba się je ukradnie), jeżeli nie ma to tego podstaw!!!!!! I nie i chodzi o to co masz i ile tego masz, tylko nie biadol Indianko publicznie jak to ci źle i niedobrze i wszyscy uwzięli się na Ciebie, sama na swoim blogiem zaczęłaś innych oczerniać i opluwać. Dziwisz się, że co niektórzy odpłacają ci tym samym? A czytałeś anonimie dokładnie tego bloga dziewczyn z Krakowa? Jeśli tak to odpowiedz mi czy łąka z trawą wysokości prawie 2 metrów nadaje się na rozbicie namiotu?

      I dlaczego w obronie Indianki wypowiadają się same anonimy co to nawet u niej osobiście nie były, a ci co nie anonimowi też jej osobiście nie znają ( tylko z tego co na swoim blogu pisze)? Bo autorki tego bloga jak i Czegewara anonimami nie są, a byli u niej osobiście. I nawet jeśli Imdianka sobie ubzdurała że wszystkie anonimy jej nie odpowiadające to "te dwie lesby) to poczytajcie sobie ludzie to co napisały ogólnie na blogu i w komentarzach z ich zalogowanego konta.

      I już się nawet zamiaru podpisywać jakkolwiek nie mam, co by chociaż tak całkiem anonimowo nie było. Bo Indianka urządziła tutaj cyrk z anonimowymi wypowiedziami :/

      Usuń
    7. "Jeśli ktoś trzyma psa w TAKICH warunkach (na pewno przeczytałaś uważnie??), to nie jest kwestia braku wiedzy, kasy, czegokolwiek. To jest okrucieństwo z bezmyślności. To BYŁO drastyczne zaniedbanie."

      tzn. w jakich warunkach? z tego co czytałem to pies Indianki był uwiązany na długim łańcuchu w stajni z uwagi na wasz pobyt, aby was nie pogryzł. Dziewczyna uwiązała psa dla waszego bezpieczeństwa, a wy doniosłyście na nią?
      okropne jesteście. a sprawdziłyście, jak sąsiedzi i inni lokalni na okolicznych wsiach trzymają swoje psy?
      albo na łańcuchach jak są to duże, groźne psy, albo latają hordami małe podwórkowe kundle ujadając wściekle na przechodniów i szarpiąc ich w nogawki. według was to normalne i prawidłowe, aby psy bez opieki latały po całej wsi, po drogach publicznych i rzucały sie na przechodniów?
      dlaczego nie sprawdziłyście jak wygląda sytuacja z psami w innych gospodarstwach tylko cała wasza uwaga i działalność skupiła się na udowodnieniu światu, że ta dziewczyna jest rzekomą kryminalistką która okrutnie znęca się na psem.
      łańcuch to znęcanie sie? Jak dla mnie nie. łańcuchy są stosowane do setek lat i nikt tego nie nazywa okrucieństwem. to sposób trzymania groźnych psów, które mogą pogryżć. gdyby ta suka Satja pogryzła was, to pewnie wytoczyłybyście tej kobiecie sprawę.
      jaka psu dziala się krzywda w tej stajni? z tego co wiem, to zadna. był uwiązany na długim łańcuchu przez kilka dni waszego pobytu. po waszym wyjeździe prawdopodobnie został spuszczony z lańcucha. łańcuch to normalne środki bezpieczeństwa w przypadku dużych groźnych i agresywnych psów.

      Usuń
    8. "a skąd ona ma te konie? ukradła komuś" - można sprawdzić: wystarczy zadzwonić do Polskiego Związku Hodowców Koni (pon.-pt. 8:00 – 16:00, ul. Koszykowa 60/62 m. 16, 00-673 Warszawa, Sekretariat tel. 22 628-03-61, 22 629-95-31, 22 628-98-38, Dział Ksiąg Stadnych i Identyfikacji tel. 22 621-85-80) i zapytać, ile koni jest na nią zarejestrowanych.

      Usuń
    9. A to nie wiedziałam, że psa zabrali do schroniska z powodu trzymania na łańcuchu? Gdzie tak jest napisane? Zabrali, a nawet sama Indianka go oddała po suka się oszczeniła i nie miała za co wykarmić jej i szczeniąt.

      A czy ktoś oskarża Indiankę o kradzież koni??? Sorki, ale ten wpis:
      "Jaćwing - my czytelnicy tego bloga rozumiemy.
      chcecie zniszczyć życie tej dziewczynie.
      tak trzymać. Należało jej się. Niech się wynosi do miasta, tutaj nikt jej nie chce, a ziemia prawdziwym rolnikom potrzebna co uprawiają zboża, chowają bydło i świnie idące w dziesiątki i setki sztuk. a co ona ma? parę kóz, owiec, jakiś drób i te konie nie wiadomo po co jej.

      a skąd ona ma te konie? ukradła komuś?
      trzeba zrobić tak, aby jej te konie odebrano z urzędu.
      taka osoba jak ona nie powinna hodować koni. "

      To wpis samej Indianki, a nawet jeśli nie to osoby która w nieudolny sposób stara się jej bronić. Więc co, najpierw oskarża się Indianka o kradzież koni, a potem z tego próbuje bronić?:D Nikt tu na blogu nie stara się zabrać Indiance czegokolwiek z tzw. urzędu, nawet tak się nie da, muszą być ku temu podstawy (nawet donosy same w sobie nie wystarczą).

      Usuń
    10. "Skąd informacja, że nie miałyśmy pieniędzy?? Napisałyśmy chyba wyraźnie, że miałyśmy zamiar kupić jedzenie na miejscu. Nie sprawdziłyśmy wcześniej, gdzie możemy to zrobić - nasze niedopatrzenie - miałyśmy zamiar zrobić zakupy po opuszczeniu autobusu. Niestety okazało się, że wieś, w której wysiadłyśmy, składa się poza domami właściwie tylko z przystanku. Postanowiłyśmy więc, że najpierw dotrzemy na miejsce (co nie było jakie łatwe, nie znałyśmy dokładnej drogi, ciężkie plecaki, no i jeszcze ulewa po drodze), a na miejscu dowiemy się od naszej gospodyni, gdzie jest sklep, zostawimy plecaki, i pójdziemy spokojnie na zakupy."

      Nieprawda. Sprawdziłem miejscowości odległe od gospodarstwa Indianki o 1 i 2km i w każdej z nich są co najmniej 2 sklepy spożywcze. Tak trudno było pójść na zakupy i obkupić się na te kilka dni i dołożyć do wspólnego stołu? Jakoś wam nie wierzę, że miałyście pieniądze i chęci by je użyć na zakup wyżywienia dla siebie. Natomiast wymuszanie na niezbyt dobrze sytuowanej gospodyni darmowego wyżywienia dla dwóch dorosłych kobiet przez okres planowanych przez was (jak czytałem) dwóch tygodni pobytu na gospodarstwie - nie należy do rzeczy ani eleganckich, ani kulturalnych. W rzeczy samej świadczy o bardzo niskim poziomie kultury osobistej i zwykłym cwaniactwie.
      Takie są moje odczucia.

      Artur

      Usuń
    11. A przeczytałeś Arturze chociaż dokładnie wpis, który sam wkleiłeś?
      "Postanowiłyśmy więc, że najpierw dotrzemy na miejsce (co nie było jakie łatwe, nie znałyśmy dokładnej drogi, ciężkie plecaki, no i jeszcze ulewa po drodze), a na miejscu dowiemy się od naszej gospodyni, gdzie jest sklep, zostawimy plecaki, i pójdziemy spokojnie na zakupy."

      Nawet jeśli planowały jeść za darmo, to jak to w jaki sposób można to wymusić na kimś. Znając Indiankę to powinna była im powiedzieć "spie..ć i nie wracać". Nie jednemu w taki sposób odpowiadała, a co wtedy się wstydziła czy jak ? A sam pobyt miał być z założenia darmowy, a wyżywienie odpracować miały i odpracowywały % godzin dziennie. I tak się z Indianką umówiły będąc na miejscu. Coś tu nie pasuje, do wygadanej i mocnej w gębie Indianki.

      Usuń
  20. "Dlaczego bronisz Indianki?"

    bo mam taki kaprys. pomyślałam sobie wczoraj, że mi się nudzi i jakiś dym by się przydał dla rozruszania. może być?. a dla mniej rozgarniętych po ludzku - bo mam takie właśnie a nie inne poglądy. bo to, co zrobili "goście" jest dla mnie nie do przyjęcia.

    "Jak chcesz udawać anonimowego, Indianko od siedmiu boleści,
    postaraj się zmienić styl i nie używaj tych samych zwrotów co w podpisanych postach i na blogu.
    Zaraz stworzysz 10 osób rzekomo podzielających Twój punkt widzenia. Żenujące!"

    miałam Ci nie odpisywać, ale co tam. widzisz skarbie, do tego, żeby rozpoznać czyjś styl pisania potrzeba czegoś więcej niż lektury Super Expressu, misiu. Tobie to nie będzie nigdy dane, zatem nie zaprzątaj tym sobie swojej puchatej główki. i uważaj, niedługo kanar w tramwaju i zepsuta kiełbasa w lodówce będzie miała dla Ciebie na imię Indianka.

    reasumując. z mojej strony to koniec dyskusji. zresztą nie chodzi tu o żadną dyskusję. to sprawa wyznawanych wartości, i poglądu na to, co jest w porządku, a co nie. dlatego wzajemnie się nie przekonamy, bo i żadnej płaszczyzny porozumienia w tych tematach być nie może. ja mam swoją opinię na temat tego co robi, i jaka jest Indianka. ale ja nie odczuwam potrzeby, w związku z tym, dyrygowania, napuszczania, gnojenia i nacierania się świadomością jaka to ja jestem lepsza bo mi się udaje i jestem "porządnym człowiekiem" a komuś się porypało na wszystkich frontach i jest fe. od takich oceniaczy - naprawiaczy świata jak Wy - jak najdalej. oczywiście będę śledzić dalej losy Indianki i Waszych z nią pierepałków. bawcie się dobrze. miłego samopoczucia. do widzenia się z Państwem.

    ABC

    OdpowiedzUsuń
  21. Cieplutko ci się zrobiło gdy zostałaś zdekonspirowana?
    Używasz dosłownie tych samych zdań, tego samego stylu co tzw. Indianka. Jeżeli nie jesteś nią, to jesteś jej bardzo bliską rodziną, może mamusią. :)
    SE nie czytam, ale kupuję i oglądam obrazki.

    OdpowiedzUsuń
  22. I nikt nie zauważył,że Indiana została wykopana z większości portali,gdzie roztaczała inspirującą wizję sielskiej krainy i obraz siebie jako wspaniałej wolnomyślicielki z ogromnym zapleczem i nie lichym pomyślunkiem ( buhahah).I o to chodziło. Czy faktycznie nikt nie zauwazył,że "oczerniona","uciśniona" rolniczka -nie wiele wspólnego ma z rolnictwem ,jej eco rancho z ekologią a wolontariat i inne działania tego typu-to sposób na brak funduszy ?
    Co rozumiesz poprzez hasło;POMOC dla INDIANKI?
    Ktoś ma jej zaorać pola?Obsadzić?Zbudować albo wyremontować dom? Opiplało was?
    To mnie też poproszę pomóc-właśnie przymierzam się do adaptacji poddasza i budowy garażu.Jest jakiś chętny?Przydało by się jeszcze wykopać 300 metrów rowu melioracyjnego i uszczelnienie szamba.POMOŻECIE? Hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Indianka została usunięta z tych portali wyłącznie na podstawie twoich pomówień. Te portale nie są na tyle rzetelne i profesjonalne, by sprawdzać prawdziwość pomówień przypadkowych osób, które nawet nie są zarejestrowane w ich portalach.

      I tak właśnie jest - Indianka to wspaniała, inteligentna, oryginalna wolnomyślicielka z ogromnym potencjałem osobistym jak i swojego gospodarstwa.

      Usuń
    2. Tylko czy pomówieniem można nazwać to, że na większości tych portali reklamowała Indianka m.in. jazdę konną, czyste pokoje z dostępem do łazienki ? Potem nawet w którymś tam wpisie na blogu wyśmiała autorki tego bloga i wyśmiewczo im podziękowała za zrobienie porządku z przestarzałymi ogłoszeniami. Indianka potencjał może i ma, ale z niego nie korzysta.

      Usuń
    3. "I tak właśnie jest - Indianka to wspaniała, inteligentna, oryginalna wolnomyślicielka z ogromnym potencjałem osobistym jak i swojego gospodarstwa."

      Ahahahahahahahahaha!!!!!

      Usuń
  23. "Ubój rytualny - To ukatrupienie zwierzaka poprzez poderżnięcie mu gardła. To stara metoda – wcale nie żydowska. Stosowana powszechnie na całym świecie. Ubój w ten sposób ma takie zalety, że oczyszcza mięso z krwi. Zwierzę nie cierpi więcej niż przy uboju poprzez roztrzaskanie czaszki specjalnym nabojem do uśmiercania zwierząt.
    Przy poderżnięciu gardła, zwierzę szybko umiera z wykrwawienia się.

    Żadna śmierć nie jest humanitarna. Żadna rzeźnia nie zapewnia humanitarnych warunków uboju. To jest totalna bzdura.

    Zwierzęta ubijane na gospodarstwach mniej cierpią niż ubijane w rzeźniach. Przy uboju na gospodarstwie odpada strach przed transportem w obce miejsce. Przy uboju na gospodarstwie odpada przerażenie zapachem krwi i rykiem zabijanych innych zwierząt w rzeźni."
    fragment wpisu z bloga Indianki z 17 lipca 2013r.


    Do Indianki (niestety na jej blogu to nie przejdzie, a nie mogę patrzeć jak ktoś takie głupoty wygaduje w sprawie ubijania zwierząt. Nie jestem wegetarianką, ale sumienie i wrażliwość na cierpienie innych mam. I jak mam możliwość to wolę wiedzieć w jakich warunkach hodowane było zwierzę i jak zostało ubite. Wolę takie z dobrych małych gospodarstw i zabite jak najszybciej możliwe bez zbędnego cierpienia. Kiedyś pewnie spróbuję wegetarianizmu przez dłuższy czas, ale jeszcze nie jestem gotowa.)

    Chyba mało w życiu widziałaś. Podrzynanie bez ogłuszania ????!!!! Nie wiesz co mówisz. Jako przykład podam kilkanaście lat wstecz wykonany niezamierzenie taki ubój prosiaka przez mojego dziadka, nie potrafił dobrze ogłuszyć kijem zwierzaka więc tak krew ściekała z nacięcia ok pół godziny i zwierz był przy tym cały czas przytomny i kwiczał niemiłosiernie dopóki prawie cała krew nie wypłynęła :/:/:/:/:/ A poza tym w rzeźni nie roztrzaskuje się czaszki, tylko za pomocą tego naboju w przeciągu sekundy dociera on do mózgu (robi małą dziurę w czaszce) i zwierzę nic więcej nie czuje i dopiero podrzyna się gardło w celu wykrwawienia.

    Dziękuję za Wasz blog i możliwość wypowiedzi i skomentowania tego co Indianka wyprawia na swoim blogu.
    Zootechnik z zawodu

    OdpowiedzUsuń
  24. Ależ ona zawsze pisze od rzeczy a szczególnie na tematy zupełnie jej obce.Ta piękna,bystra rancherka nie zdążyła skopać ogródka-pewnie jej szpadel ktoś podprowadził,nie zgromadziła drewna na zimę,za sprawą wredniakowatego Sante,co to jej piłę popsuł,nie zebrała siana,bo kosiarz się wypiął, przerażony groźbą pomówienia o rzekome gwałty na jej osobie. Reasumując;nie wykonała opracowanego w marcu planu na samowystarczalność i poszerzenie działalności zapewne z winy miejscowych wieśniaków i netowych zawistnic ;/. Nie było jeleni do kopania i koszenia,zbierania i noszenia.Nie było "wolontariuszy",parobków i "domowników". A sama niewiele umie.Zaraz żniwa i zrobi się zimno,piec nie naprawiony,komin nie oklejony,będzie się dymiło,że hej,pod warunkiem,że będzie co palić.Brzydzę się Indianką,mierzi mnie jej sposób bycia,mimo to wyślę jej paczkę żywnościową,bo czego jak czego ale oprócz dymu i śniegu,niezapłaconych rachunków,będzie miała biedę jak mało kto.
    Komuch w odmianie żeńskiej-Komucha? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogę zapytac - czemu wyślesz jej paczkę ? Motywacja ? Tak z czystej, babskiej ciekawości.... :-)))

      Usuń
    2. Bo każdemu należy pomagać,nawet jeśli twierdzi,że nie potrzebuje tej pomocy i kiedy na nią a nie zasługuje( ot mam takowe skrzywienie zawodowe). Teraz proponuję wysłać jej paczkę świec,jakieś puszki-bo mają jej odciąć prąd.Jest żałosna,beznadziejna,konfliktowa,obraża innych,opluwa-ale to tylko taka poza.Może pisać co tylko zechce,mnie to nie rusza-to tylko taki wyrzyg grafomański i forma podniesienia samooceny.Czytam te jej wypoty,marudzenie,obelgi-to tylko mnie utwierdza w przekonaniu,że jest chora.Jestem przekonana,że w zimie będzie cienko piszczała-wyślę jej paczkę żywnościową-niech pozna moją lewacką( tak znienawidzoną) naturę :)Pieniędzy nie prześlę,bo wyda na bzdety.Będzie potrzebowała świec,konserw,żywności z długim terminem ważności:)Indianko-jedząc konserwy wysłane przeze mnie-pamiętaj o mnie.
      Komucha:)

      Usuń
    3. Komucho - dla mnie bomba !!!! :-)))

      Usuń
  25. Co się stało, że Indianka nagle zaczęła publikować nie tylko w 100% przychylne komentarze? I dlaczego obraża komentatorów, których wpisy NIE SĄ nieprzychylne, a tylko są dobrymi radami lub po prostu podzieleniem się doświadczeniami? Nie ogarniam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do nieprzychylnych jej komentarzy, to pewnie zauważyłeś, że zawsze pod nimi widnieje jej "cięta riposta" i ośmieszenie przez nią tego komentarza. Kilka razy pisałam na jej blogu póki były możliwe anonimowe komentarze (po prostu nie mam żadnego konta z tych wymaganych), ale nie wszystko przepuszcza, nawet jeśli są to zwykłe rady bez wyzwisk, bez agresji :(
      Zootechnik z zawodu

      Usuń
  26. Zgadzam się z tezą,że Indianka jest szalona.Kto kupuje wrzosówki na wełnę? To rasa kożuchowa ,wełna jest szorstka i niemiła w dotyku.Wydajność też jest niska.Kto ogrzewa kilka kur kwarcówkami?
    Kto trzyma konie,które na siebie nie zarabiają? To jest to ekonomiczne podejście? Kto wynajmuje ludzi do koszenia,zwożenia,piłowania? Kto kupuje zwierzęta na allegro? Gęsto nie płacąc jak się okazuje,za towar.Kto bawi się w kopanie słupków przez pół roku,jak tu czas na sianie,pielenie i zbiór:)
    Nigdy nie widziałem podobnych rzeczy- i śmieszno i straszno.Ta kobieta jest chora,każde jej działanie mnie w tym utwierdza.

    OdpowiedzUsuń
  27. Chory oraz straszny i śmieszny to jesteś ty tchórzliwy anonimie, który nie masz odwagi cywilnej podpisywać się z imienia z nazwiska, ale masz jednocześnie czelność rzucać fałszywe pomówienia pod adresem osoby kryształowej..

    Każdy zorientowany użytkownik Allegro wie, że jeżeli kupujący lub sprzedający oszuka swojego kontrahenta - to wylatuje z Allegro.

    Indianka jest wieloletnim użytkownikiem Allegro i świadczy to o jej uczciwości. Ma na koncie setki udanych transakcji. A ile transakcji udanych ma Iza i Marta? Mają one chociaż konta na Allegro? Czy są takimi dziadówami i przekrętami, że tam się nie załapały do tej ogromnej społeczności?

    Natomiast Indianka ma u kontrahentów nieposzlakowaną opinię (u uczciwych kontrahentów) i nigdy nie miała nawet zawieszonego konta, podczas gdy paru jej nieuczciwych kontrahentów wyleciało z Allegro na dobre - w wyniku oszukania Indianki.

    Cóż - w tym przypadku, tzn. w przypadku Allegro - nie wystarczy napisać kłamliwego pełnego pomówień i oczerniania donosu do administracji Allegro czym się z lubością trudnią te dwie nienawistne kreatury.. Tutaj nienawiść tych dwóch wywłok nie zadziała. Lesbijki Iza i Marta tutaj nic nie wskórają, bo Allegro rządzi się żelazną logiką i dowodami, a nie jak te micky mouse portale wymiany wakacyjnej (wakacje za pomoc na gospodarstwie) - byle pomówieniami od byle nienawistnych szantrap, które nawet nie były zarejestrowane w tych portalach i nigdy nie brały udziału w wymianie. W zasadzie nie mają prawa się wypowiadać w sprawach wymiany wakacyjnej, bo nie brały w nich udziału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Indianko, nieładnie tak szkalować kogoś za anonimowość , jeśli samemu nie ma się odwagi podpisywać z imienia i nazwiska. No bo któż by tyle wiedział o transakcjach na allegro Indianki jak nie sama Indianka ? :D

      Usuń
  28. One przyjechały do Indianki na podstawie zupełnie innego portalu - CouchSurfing, który nie jest portalem wymiany wakacyjnej w zamian za pomoc na gospodarstwie, a jedynie towarzysko-grzecznościową stroną i możliwością wzajemnego się goszczenia. Te kobiety nigdy nie ugościły Indianki, nawet nigdy jej nie zaproponowały gościny. Za to skwapliwie skorzystały z okazji darmowego pobytu na jej rancho i w dodatku wymagały od niej, aby je karmiła na swój koszt. To jest zwykłe wyłudzenie i pasożytnictwo. Tak czy inaczej nie były u Indianki na podstawie wymiany wakacyjnej typu wakacje za pomoc w gospodarstwie - przyjechały jako CouchSuferki i powinny się były same stołować, ewentualnie dokładać do wspólnego stołu.
    To niestety nie miało miejsca. Nie przywiozły ze sobą nic do jedzenia, ani nie miały kasy by cokolwiek kupić w wiejskim sklepie. Oczekiwały, że Indianka będzie karmiła na swój koszt dwie dorosłe, pełnoletnie i zarabiające pieniądze kobiety – przez pełne dwa tygodnie.

    Tak się w sumie stało – Indianka niechętnie zgodziła się na układ typu pomoc na gospodarstwie w zamian za wyżywienie. Nie była do tego zupełnie przygotowana. Gdy one jechały do niej cieszyła się, że wreszcie odpocznie od sponsorowania obcych i będzie miała normalne, sympatyczne towarzystwo. Niestety – towarzystwo ani normalne, ani sympatyczne. Towarzystwo okazało się szpiegami i donosicielami.

    W związku z tym, że te dwie dorosłe kobiety nie miały ze sobą nic do jedzenia – Indianka wspaniałomyślnie wzięła na siebie brzemię ich karmienia, pod warunkiem pomocy na gospodarstwie. Za te dwa dni pomocy po 5 godzin dziennie (a przebywały i jadły 4 dni) postanowiły się odegrać na swojej gospodyni, która jak wiecie nie jest zamożna i nie dysponuje środkami finansowymi na sponsorowanie darmozjadów z miasta.

    Za gościnę podziękowały donosami, oszczerczymi listami, oszczerczą stroną internetową, oszczerczym spamem wysyłanym do wszystkich znajomych Indianki, m.in. do Czegewary, którego odpowiednio urobiły przed jego przyjazdem do Indianki, tak, że zamiast je pomagać jak obiecał przez 2-3 miesiące - wyjechał ledwo po tygodniu czy półtora i w dodatku oczernił ją publicznie w internecie za pośrednictwem Marty zachęcającej każdego chętnego do oczerniania Indianki.

    OdpowiedzUsuń
  29. Co do Allegro - te dwie kobiety musiałyby cokolwiek kupić od Indianki lub jej sprzedać, aby móc wystawiać komentarze. Jeśliby wystawiły fałszywie negatywny komentarz - to tutaj łatwo to udowodnić i dobrać im się do ich zapyziałych dup za zniesławienie. Na każdy przelew czy pobranie jest papier i te paniusie nie są w stanie tutaj zełgać. I co istotne - każdy użytkownik Allegro musi podać prawdziwy adres zamieszkania i numer konta, więc łatwo go namierzyć w razie przekrętu. Zatem te oszczerczynie nie uniknęły by odpowiedzialności karnej za zniesławienie, bo ich adres na Allegro byłby podany dla Indianki. Obecnie żerują na fakcie, że Indianka nie zna ich adresów domowych, aby je podać do sądu o zniesławienie. Indianka uprasza tych, co znają te panie i ich adres domowy – o podanie jego do wiadomości Indianki. Indianka musi podać te kobiety do sądu o pomówienia, oczernianie, zniesławienie, szykanowanie i rujnowanie jej życia poprzez podłe czyny, których te dwie pozbawione sumienia kobiety się dopuszczają.

    Widać planowały taką podłą akcję już jadąc do Indianki, bo nie chciały podać Indiance swoich adresów gdy do niej przyjechały. Czytały bloga Indianki przed przyjazdem na jej rancho, możliwe że komentowały wrednie jako anonimy i chciały jej zaszkodzić realnie z zawiści czy zwykłej ludzkiej podłości. Bo skoro można, to czemu nie? Pewnie zazdroszczą Indiance sławy i gospodarstwa.

    OdpowiedzUsuń
  30. Teraz gdy się wykreowały na rzekome obrończynie rzekomo uciśnionych zwierząt Indianki – uwaga internautów skupiła się na nich, co mile łechce ich ego. Jednak gdyby faktycznie na sercu leżałby im los zwierząt Indianki – nie przyjeżdżałyby na krzywy ryj obżerać ją z tego co ona skromnie ma, a kupiłyby karmę dla jej psów, jeśli uważały, że tego wymagają.

    Jednak gdy były u Indianki nie wykazały zainteresowania psami. Interesowały się końmi. Ledwo opuściły gospodarstwo Indianki – ich wysiłki zmierzały ku temu, by pozbawić Indiankę jej zwierzęcej rodziny, przede wszystkim jej pięknych, szlachetnych koni, które sama o własnych siłach i bez niczyjej pomocy wyhodowała i hoduje od lat odnosząc sukcesy hodowlane. Wyrywanie zdrowego, pięknego i cennego inwentarza od hodowcy pod naciąganymi pretekstami to domena hien. Te kobiety mają wszelkie znamiona właśnie takich kreatur. Same nie zarobiły ani na gospodarstwo, ani na zakup materiału hodowlanego, nigdy ciężko nie pracowały przy koniach cały rok – ale chętnie by obrabowały Indiankę z jej zwierząt – jeśli nie mogą ich zabrać sobie – to przy najmniej spowodować zagarnięcie przez osoby trzecie. Taki był cel pisania ich donosów. Dodam, że konie Indianki nie polubiły ich, gdy one szwendały się po gospodarstwie Indianki węsząc tu i tam. Nawet pogoniły te dwie lesby i próbowały pogryźć i kopnąć. Wyczuły w nich fałsz i złą wolę. Zwierzęta się nie mylą.
    Potrafią odróżnić człowieka dobrego, ciepłego – od egoistycznej fałszywki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "jej pięknych, szlachetnych koni, które sama o własnych siłach i bez niczyjej pomocy wyhodowała i hoduje od lat odnosząc sukcesy hodowlane."

      to Indianka wyhodowała te konie na swoim ranczo?
      one się tam urodziły? Kto jej pomagał odbierać porody skoro ona się na niczym nie zna?? Jak to możliwe, aby umysłowo chora rolniczka dała radę wyhodować tyle pięknych koni?? (widziałem zdjęcia) coś mi tutaj nie gra. ktoś mi to może wytłumaczyć? a może sąsiad pomagał jej przy poradach klaczy i narodzinach źrebaków?

      Marek

      Usuń
    2. A co kogo obchodzi czy sama czy z czyjąś pomocą??? Ważne, żeby były zdrowe i trzymane w dobrych warunkach i stać było posiadacza na opiekę weterynaryjną. Jak nie ma komplikacji, to nikt do odbierania porodu nie jest potrzebny, konie same sobie radzą. A nawet jak się komplikacje pojawią to niezbędne jest wezwanie weterynarza. Bo to jest ryzykowanie życia klaczy i źrebaka odbieranie porodu przy komplikacjach bez fachowej pomocy medycznej. Sukcesy hodowlane- jakie? Sam fakt posiadania koni nie czyni jeszcze hodowcą:) Czyżby Indianka na jakieś wystawy czy zawody z tymi końmi jeździła? Jak na 10 lat 3 wyhodowane konie (chyba że masz na tych zdjęciach więcej koni?), które nawet ujeżdżone nie są, ani przy wozie chodzić tez nie umieją to jest to śmiechu warte nazywać odnoszącą "sukcesy hodowlane" hodowlą.

      Usuń
    3. Może dla was kobiet miastowych z centrum Krakowa wyhodowanie kilku pięknych, zdrowych i prawidłowo zbudowanych źrebaków to jest mały pikuś i żaden sukces, (ile wyhodowałyście koni w ciągu ostatnich 10 lat waszego życia?), ale ja to co ta dziewczyna dokonała doceniam i chylę czoło. To niezwykła osoba. Z tego co czytałam, sama bez niczyjej pomocy dała radę dochować się takich pięknych rumaków posiłkując się jedynie wiedzą z podręczników hodowlanych i osobiście ciężko fizycznie pracując przy tych koniach by zapewnić im odpowiednie warunki chowu i dobrą paszę.
      Myślę, że fakt urodzenia się kilku zdrowych, pięknych źrebiąt na tym ranczu pod czujnym i troskliwym okiem właścicielki klaczy czyni z niej hodowcę. Bardzo dobrego hodowcę. Te konie są przepiękne! Jakie cudowne umaszczenie!
      Także budowa ich jest nienaganna.
      Myślę, że nie powinnyście się panie wtrącać do jej hodowli. Nie znacie się na tym i przede wszystkim brakuje wam życzliwości do drugiego człowieka. Pojechałyście wykorzystać samotną hodowczynię koni i by jej narobić problemów. Nieładnie. skrajnie egoistyczne podejście.

      Pozdrawiam,
      Maria

      Usuń
    4. Widzę, że pani Maria również wszystkie niepochlebne Indiance anonimy uważa za wpisy autorek bloga :)
      Przyznaję się, że to ja napisałam powyższy komentarz, kobieta ze wsi małopolskiej znająca Indiankę tylko i wyłącznie z jej bloga i tego tutaj bloga też. Ale co komu to wiedzieć, i tak piszę anonimowo i nikt tego nie potwierdzi jednoznacznie:)
      Ja koni nie hoduję, ale mój dziadek hodował i co nieco mu w tym pomagałam będąc nastolatką. Powiedzmy 3 piękne nieujeżdżone w żaden sposób klacze przez całe 10 lat. Ona po prostu posiada konie, a nie je hoduje. To naprawdę nie jest wyczyn, powinnaś to zrozumieć jakbyś była prawdziwym rolnikiem (i to nawet takim zwykłym, nie przemysłowcem).

      Może dla Ciebie odchowanie kilku źrebiąt czyni z niej hodowcę, ale to jest niewystarczające, aby się uważać za prawdziwego hodowcę koni (nie takie są formalne kryteria). Tylko przypomnij mi ile to Indianka źrebiąt odchowała? A piękne umaszczenie koni nie jest zależne od warunków w jakiś się te zwierzęta trzyma (umaszczenie- kolor sierści konia i nie ma to słowo nic wspólnego z zadbaniem tej sierści). Budowa też nie zależy od hodowcy, jest to cecha dziedziczna (chyba że chodzi o wady budowy w wyniku złego traktowania konia). Ja się do jej tzw."hodowli" nie wtrącam, tylko komentuję jej wypowiedzi, które świadczą o braku wiedzy z wielu dziedzin dotyczących hodowli zwierząt. I śmie uważać się za rolnika i hodowcę:/

      Usuń
  31. Te dwie zepsute kobiety mogą sobie tylko pod Allegro potuptać i popieprzyć dyrdymały wyrywając z kontekstu komentarze paru nieuczciwych użytkowników Allegro z którymi się kiedyś słusznie starła Indianka i która ze sporu wyszła obronną ręką, podczas gdy nieuczciwi użytkownicy wylecieli z tego portalu na zawsze, co świadczy o ich nieuczciwości. Przeciwko niektórym też się toczyło postępowanie karne, akurat wytoczone przez innych poszkodowanych użytkowników.

    Indianka to osoba czysta jak łza, czego nie można powiedzieć o cwaniakowatych lesbijkach - autorkach tej oszczerczej strony. Mają one czelność wyłudzać od ludzi darmowe pobyty i donosić na nich, jak nie wyłudzą tyle ile sobie zaplanowały wyłudzić. To obrzydliwa postawa typowego pasożyta miejskiego nastawionego na branie, a nie potrafiącego nic z siebie dać drugiej osobie, poza podłymi pomówieniami i antyakcjami w internecie. Takie zajoby jak te dwie - jak się pokażą na jakiejkolwiek farmie - tylko brać za kudły z mety i kopa w dupę z powrotem do Krakowa. Tyle radzę innym gospodarzom, którzy przypadkiem wdepną w te dwie hieny.

    OdpowiedzUsuń
  32. „Zgadzam się z tezą,że Indianka jest szalona.”

    Do tego, aby stwierdzić, czy ktoś jest szalony lub nie trzeba mieć uprawnienia. Ty ich nie masz, więc nie masz prawa się w tym temacie wypowiadać. Zbadaj lepiej swoją głowę.

    „Kto kupuje wrzosówki na wełnę? To rasa kożuchowa ,wełna jest szorstka i niemiła w dotyku.Wydajność też jest niska. „

    A kto ci powiedział, że Indianka kupiła owce na wełnę? Wrzosówki mają wyśmienite mięso, a wełna to tak przy okazji. Nie nauczyli cię tego w szkole? Ah, tego nie było na zajęciach.
    To wiedza dostępna tylko hodowcom zainteresowanym tematem, takim jak Indianka.
    Ty jej do stóp nie dorastasz.

    „Kto ogrzewa kilka kur kwarcówkami?”

    A skąd wiesz że kwarcówkami? Indianka nigdzie nie napisała, że kwarcówkami. Znów sobie coś dorysowujesz do swojego brzydkiego obrazka, który bazgrzesz na ścianie brudnym paluchem i podpisujesz „Gospodarzenie Indianki”.

    „Kto trzyma konie,które na siebie nie zarabiają? To jest to ekonomiczne podejście? „

    A kto cię upoważnił do zadawania takich pytań? Jesteś udziałowcem w hodowli koni Indianki, ponosisz jakiekolwiek koszty, wykonujesz jakąkolwiek pracę?
    To nie twoja sprawa, po co i dlaczego Indianka hoduje konie i jakie ma wobec nich plany.
    Tego się na pewno nie dowiesz ani od niej, ani z jej bloga. Zdziwiłbyś się, jakie ma wobec nich niezwykłe plany.

    OdpowiedzUsuń

  33. „Kto wynajmuje ludzi do koszenia,zwożenia,piłowania? Kto kupuje zwierzęta na allegro? „

    Setki tysięcy ludzi w ten sposób gospodarzą. Jakbyś nie był miejskim burakiem, to byś wiedział, że wielu właścicieli ziemskich którzy nie mają swoich maszyn tak właśnie robi.

    Także właścicielki drobnych gospodarstw przydomowych położonych z dala od targów – także korzystają z tej formy zakupu. To jest normalna praktyka, w sytuacji Indianki jeszcze bardziej zasadna, jako że nie ma ona swojego środka transportu i nie może sobie pojechać do wylęgarni drobiu by kupić to co chce i przywieźć.

    Kupowanie od sąsiadów też odpada, jako że ma tu wielu wrogów, którzy postarali się aby skutecznie zszargać jej opinię i przedstawić jako osobę która nie płaci za towar, co jest pomówieniem jak wskazują na to setki pozytywnych komentarzy na Allegro.

    Allegro jest neutralne i bezpieczne. Indianka lubi zawierać transakcję z ludźmi uczciwymi i rzetelnymi, do tego mieć gwarancję zawarcia bezpiecznej transakcji za pośrednictwem Allegro.

    „Gęsto nie płacąc jak się okazuje,za towar.”
    Gęsto to znaczy ile razy to gęsto? Z tego co potwierdza Allegro - to ZAWSZE płaci za dostarczony towar, natomiast zdarzyło się, że zapłaciła kontrahentowi, który towaru nie dostarczył czyli ją oszukał. Ci właśnie wylecieli z Allegro po skardze Indianki na ich nieuczciwość.

    OdpowiedzUsuń
  34. „Kto bawi się w kopanie słupków przez pół roku,jak tu czas na sianie,pielenie i zbiór:)”

    A ktoś ci zagląda do garów, do kuchni, pod tapczan i sprawdza co robisz? Czemu tyle czasu spędzasz w internecie by dogryzać porządnej dziewczynie? To nie twoja sprawa, jak ona pracuje. Ona PRACUJE. I robi to skutecznie. Są wymierne efekty jej działań, jej pracy, jak ostatnio to pięknie ilustruje na swoim blogu. A ty co robisz? Opierdalasz się całymi dniami przed komputerem szerząc po internecie niesprawdzone informacje, po prostu pomawiając i dopisując z palca wyssane scenariusze.

    „Nigdy nie widziałem podobnych rzeczy- i śmieszno i straszno.Ta kobieta jest chora,każde jej działanie mnie w tym utwierdza.”

    Ta dziewczyna jest inteligentna, oczytana, ma wielką wszechstronną wiedzę, jest utalentowana, pracowita i porządna. Do stóp jej nie dorastasz i nigdy nie dorośniesz.

    Dlatego takie brednie wypisujesz o niej, aby podkopać do niej zaufanie ludzi i poprawić sobie swoje sfrustrowane kompleksami niższości samopoczucie - wmawiając sobie i innym, że jesteś lepszy/lepsza. Zapewniam cię, że nie jesteś.

    Po stylu twojej wypowiedzi już widzę, że jesteś osobą przyziemną, ograniczoną, durnowatą i zwykłą głupawą plotkarą karmiącą się wyssanymi z palca sensacjami.
    Reprezentujesz mentalność kuchty czyli durnowatej dziewuchy ze zmywaka, która ze swoim brakiem wystarczającej inteligencji i umiejętności nadaje się właśnie tylko do zmywania garów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzeba miec duuużżżo czasu, żeby siedziec przed kompem i wypisywac takie elaboraty... :-))) A robota czeka....

      Usuń
    2. Jaka robota?Jej robota to jest właśnie trolling i pyskówki w necie.Ona nie ma roboty,kilka kur,królików co to po chałupie się rozlazły,kóz i szkap,da im żreć,jak już zwlecze się z wyra.Połazi ze słupkiem,pomaluje koszyk,trawę na płachcie przyciągnie i sjesta.Przecież nic nie uprawia,nie ma ani rozgrzebanej budowy,ani chlewów pełnych trzody,krów-gdzie trzeba faktycznie się przy tym pokręcić.Wieczorem kobyły zagoni albo i nie-przecież nie muszą nocować w stajni jak sama napisała.
      "Ta dziewczyna jest inteligentna, oczytana, ma wielką wszechstronną wiedzę, jest utalentowana, pracowita i porządna" To jakim cudem stoczyła się na dno? "Do stóp jej nie dorastasz i nigdy nie dorośniesz."I całe szczęście,jeszcze mi tego brakowało by mi ludzie przez wieś spokojnie nie dali przejść.
      Tubylec

      Usuń
    3. "jej"
      Zrozumcie ludzie, że rozmawiacie z tą oszołomką, to ona pisze komentarze tzw. pochlebców. Wystarczy przyjrzeć się stylowi, czasem stara się coś zmienić, ale często wymsknie jej się jakiś charakterystyczny zwrot.
      Możliwe jest jednak, że jej się tak pogorszyło, że nie zdaje sobie sprawy, że sama je pisze, a później czyta i się cieszy, że ktoś podziela jej punkt widzenia.

      Usuń
    4. "kilka kur,królików co to po chałupie się rozlazły,kóz i szkap"

      czy te "szkapy" to jakieś z odzysku - kaleki jadące na rzeź? skąd ona ma te konie? Muszą strasznie wyglądać. Pewnie poranione i wychudzone. Czemu weterynarze ich nie zabrali ze sobą do schroniska dla zaniedbanych koni?

      UB

      Usuń
    5. Bo jak pisała Indianka na swoim blogu - w grudniu w 2012 roku udało jej się na ostatnią chwilę załatwić w jakiś sposób siano dla swoich koni. To był jedyny warunek jaki kazał jej spełnić weterynarz podczas kontroli gospodarstwa - posiadanie paszy dla koni. To nie takie proste jak piszesz UB odebranie komuś koni i umieszczenie je w specjalnym schronisku. Do tego trzeba naprawdę bardzo złych warunków utrzymania i koni w naprawdę złym stanie, aby stało się to natychmiastowo. Jeżeli nie ma takich drastycznych przesłanek to takie gospodarstwo będzie po prostu regularnie kontrolowane. I to bez potrzeby donosów, dopóki sytuacja nie będzie stabilna będą regularne i niespodziewane kontrole.
      To nie są bezpodstawne ataki na posiadaczy wszelakich zwierząt ( w tym i koni też) i chęć ich odebrania za wszelką cenę, aby komuś na złość zrobić. Na podstawie byle donosu i pomówień nie odbiera się zwierząt, tylko na podstawie warunków w jakich żyją i w jakim stanie zdrowia są zwierzęta.
      Hodowca hobbysta

      Usuń
    6. czyli te panie załatwiły Indiance regularne uciążliwe kontrole weterynaryjne jej gospodarstwa? czy jej konie były poranione, zagłodzone, bite? na jakiej podstawie napuściły na nią weterynarza powiatowego? a bydło sołtysowej? przecież ona nie ma nawet obory by to bydło zimą trzymać. tylko maleńki chlewik w którym taka ilość bydła nie może przebywać bo powierzchnia chlewu jest zbyt mała na taką ilość bydła.
      i te słupy wysokiego napięcia w stawie sołtyski. Rażące zaniedbanie grożące śmiercią zwierząt i ludzi.
      czy tym też się zajęłyście? o ile wiem, dobrze wam się konspirowało przeciwko tej biednej dziewczynie, natomiast na rażące zaniedbania sołtysowej pozostałyście ślepe.
      wygląda mi ten blog na zwykłą akcję odwetową,nic więcej.
      Nie wierzę, że wam chodzi o dobro jakichkolwiek zwierząt.

      Maria

      Usuń
    7. Nie te panie, tylko ona sama stanem swojego gospodarstwa. Jakby wszystko było w porządku to na tej jednej kontroli by się zakończyło. Ja nie byłem u niej więc nie wiem jak w rzeczywistości obecnie jej zwierzęta wyglądają, ale skoro weterynarz ma do tego podstawy to jest to wystarczające do kolejnych kontroli.
      I naprawdę te słupy w stawie na którymś zdjęciu u Indianki na blogu uważasz za słupy wysokiego napięcia. Chyba ty i Indianka nigdy w życiu nie widzieliście słupów wysokiego napięcia:) Skoro sołtyska Czukt tak niby zaniedbuje swoje zwierzęta to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś teraz na nią doniosła i odpowiednie służby to sprawdziły. Hmm, tylko że ona nie upublicznia swojego życia na cały świat, więc jak sprawdzić wynik takowej kontroli? Masz pomysł pani Mario?

      Usuń
  35. Indianka zawsze ma na to czas.Jak i na prowadzenie kilkunastu blogów. Ranczerka po kiju:) Jak czytam :"osoba kryształowa" hahaha,zapomniała dodać,że ma kilka przegranych procesów na koncie,kilkanaście wizyt na komisariacie i szykuje się następny.Ty kryształowa kapituło światła- weź pigułkę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ty izka wzięłaś już pigułkę? uważaj, abyś tej swojej Marty nie zapyliła w ekstazie :)))

      "zbawczyni" piesków - po kiju :D

      Usuń
  36. A ja obstawiam, że "Izabella" /skąd, ach skąd, jest to podwójne - jakże romantyczne "l"? / jest po prostu w i e e e l k ą mitomanką...
    Dziewczyny! Wielkie gratulacje za odwagę - jesteście wspaniałe! Przykro mi tylko, że wdepnęłyście w to g... i straciłyście sporo nerwów. Stało się jednak tak, jak się stało - myślę jednak, że wyszło z tego więcej dobrego niż złego. Wasze działania z pewnością nie poszły na marne. Pozdrawiam serdecznie.
    W.P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj Marta Marta - nie udawaj anonima ;))) Tylko wy sobie tak kadzicie. "dziewczyny" - Jedna czterdziestoletnia, a druga 27 lat ;)))

      czego sobie gratulujesz? że jeździsz do ludzi w goście i ich podpierdalasz??? :D dobre! też ci gratuluję ;)))

      kto chętny aby przyjąć te dwie na swoje gospodarstwo na darmowy pobyt? ręka w górę! :D

      oj, nie widzę :D

      Usuń
    2. Ależ ty głupia jesteś Izabelo! To że ty sama sobie na swoim blogu wstawiasz komentarze wychwalające cię pod niebiosa /choćby dzisiaj/ nie znaczy,że dziewczyny tak robią. One w przeciwieństwie do ciebie mają klasę i dużo kultury osobistej. Ich wypowiedzi są spokojne, konkretne i rzeczowe. Natomiast ty ziejesz jadem i nienawiścią. Chcesz uchodzić za romantyczkę a jesteś zwykłą chamką.
      W.P.

      Usuń
    3. A ileż ty - ach, powiedz nam indiano - latek skończysz teraz ?? :-)))

      Usuń
    4. "One w przeciwieństwie do ciebie mają klasę i dużo kultury osobistej. Ich wypowiedzi są spokojne, konkretne i rzeczowe."

      Ja tak sobie myślę, że jakby ktoś im do domu wlazł i nasrał na środku pokoju, tak jak one nasrały w życiu Indianki - to by te panie rychło straciły tę udawaną "klasę i dużo kultury osobistej".

      Poza tym klasa i kultura osobista nakazuje nie być cięzarem i problemem dla swoich gospodarzy. Tutaj w tym przypadku te panie sie nie popisały. Nie pokazały ani klasy, ani kultury osobistej.

      Usuń
    5. A co włamały ci się do domu Indianko? Wstydziłaś się je wyprosić z własnego domu i gospodarstwa?
      Nie być "ciężarem i problemem" mówisz anonimie, a to że Indianka jest sporym ciężarem i problemem dla całej wsi w której mieszka oraz dla swoich gości, wolontariuszy i tymczasowych pracowników to jest w porządku?
      W końcu ktoś miał na tyle odwagi, aby publicznie obronić się przed publicznymi pomówieniami Indianki.

      Anonimowy anonim z Polski ;)

      Usuń
    6. Pani Marto, a jakim ciężarem jest dla wsi Indianka? Przecież wieś NIC Jej nie pomaga, w niczym nigdy nie ulżyła, a tam gdzie mogła - zaszkodziła (patrz temat drogi gminnej przed gospodarstwem Indianki oraz zagryzione kozy).

      A jakim ciężarem Indianka była dla wolontariuszy? Przecież przyjeżdżali na jej gospodarstwo z pustymi rękoma. Nie dokładali się do wyżywienia ani kosztów utrzymania domu i gospodarstwa, natomiast ze wszystkiego korzystali do oporu:
      i woda i prąd, i internet nie wspominając o rozległym i atrakcyjnym terenie gospodarstwa o zróznicowanej rzeźbie terenu. Także tymczasowi pracownicy/domownicy nie dokładali sie do kosztów swojego utrzymania. Stanowili ciężar dla tej biednej dziewczyny. Robiła co mogła by im zapewnić wyżywienie i jako takie warunki bytowania.

      "W końcu ktoś miał na tyle odwagi, aby publicznie obronić się przed publicznymi pomówieniami Indianki."
      - to nie jest odwaga, a zwykłe szykany. Bardzo wyrafinowane co prawda, ale szykany. Nie chodzi tu absolutnie o dobro zwierząt Indianki. Absolutnie. Kto w to uwierzy to strasznie naiwny się okaże. Poza tym, z tego co wiem, te ustawiczne kontrole przyczyniły się do utraty dotacji przez gospodarstwo Indianki? czyli przyczyniłyście się do pogorszenia stanu utrzymania zwierząt Indianki i jej osobistego standardu życia. Dziewczyna miała plany. Chciała remontować budynki - teraz nie ma za co. Rozumiem, że o to wam chodziło? By jej rzucić możliwie wiele kłód pod nogi i by ją doprowadzić do załamania nerwowego? By wpędzić ją i jej zwierzęta w niewyobrażalną trwałą nędzę po wsze czasy?
      Takie jak wy powinno się łapać za nóżki i główką rozwalić o najbliższy mur. Jesteście chodzącym złem. zepsutymi do szpiku kości egoistkami-cwaniarami rujnującymi dobrym zapracowanym ludziom ich życie.

      Maria


      Usuń
    7. Nie jestem żadną Martą, myślisz że tylko autorki bloga się na nim anonimowo wypowiadają? Ludzie we wsi wolą trzymać się z daleka, bo policję wzywa jak się jej któryś nie spodoba wieśniak. A poza tym upublicznia życie tychże wieśniaków na całą Polskę. Skoro wszyscy co u niej byli stanowili taki ciężar to czemu z domu ich nie wyganiała, przecież wie jak nawet policję wezwać aby jej w tym pomogli. Nawet jeśli Indianka ma rację w pewnych kwestiach to takie sprawy załatwia się prywatnie, a nie na całą Polskę. A udowodnisz "Mario", że to co Indianka wypisuje to nie są zwykłe szykany i pomówienia z jej strony. Ona ciągle robi z siebie ofiarę.
      A co do kontroli, skoro nie potrafiła zadbać o gospodarstwo tak jak się zadeklarowała i wykazały nieprawidłowości to nic dziwnego, że dotacji nie dali (zabrać nie mogli, jak można zabrać coś czego się nie miało? bo dotacje dostaje się dopiero po spełnieniu wymogów jakich wymaga Unia).

      Usuń
    8. Jesssuuu, Izka , : "łapać za nóżki i główką rozwalić o najbliższy mur..." zamkną cię wcześniej czy później, zobaczysz.....

      Usuń
  37. Czy te dwie pieprznięte liżydupy z krakowa wezmą się za siebie i swoje sprawy czy nadal mają zamiar zatruwać życie porządnej dziewczynie którą oszukały, naciągnęły na darmowy pobyt i publicznie pomówiły i oczerniły?

    rolnik z Mazur

    OdpowiedzUsuń
  38. O ile mi wiadomo, te dwie kobiety (jedna 40 letnia, a druga 26letnia) przyjechały do Indianki jako letniczki. Jaka normalna letniczka wybiera się na urlop dwutygodniowy bez kasy? Odpowiedzcie sobie sami. To są zwykłe pasożyty i naciągaczki. W dodatku bezczelne. Dostały pobyt na gospodarstwie za darmo - i zamiast być wdzięczne - poszły nakablowały na swoją gospodynię, by jej problemów narobić.
    Kto chętny, by takie przyjąć pod swój dach?
    Jest taki?

    rolnik z Mazur

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izabelo, tylko ty nazywasz siebie "gospodynią" :),łączy się to z twoim światopoglądem wynikającym z dziwnego (i bezpodstawnego) poczucia wyższości. Reszta to plebs, który jest do usługiwania. Tak więc, nie pisz anonimów w imieniu rolnika z Mazur, bo byle rolnik z Mazur ma dosyć trzeźwe podejście do twoich poczynań. I jeszcze coś, w nawiązaniu do twego bloga: byle kobieta, do której zawita przypadkowy gość nie słyszy komplementów w stylu "ale cycki to ty masz fajne!", nie wydaje mi się to niczym "normalnym" i fajnym. Tak, jak fakt, że z przychylnych jeszcze sobie ludzi, jak Colorado, piszących z troską na twoim blogu, robisz kozła ofiarnego, aby ukazać z kolei, jaka to Ty jesteś uciśniona, bo ludzie robią z ciebie chłopca (hm, dziewczynę) do bicia. Litości. Jesteś osoba leniwą, nie dbającą o zwierzęta, pozbawioną podstaw logicznego myślenia. Nic sobie nie masz do zarzucenia i chyba w tym wypadku najlepszą rzeczą jaką można zrobić to przestać czytać te twoje wypociny, odsunąć cię w niepamięć, nie zawracać sobie głowy, bo nie jesteś tego warta. A podejrzewam, że będziesz jeszcze wymyślać niestworzone rzeczy, ale Izabelo, może one na blogu komuś zawrócą w głowie, ale życie i tak wszystko zweryfikuje.

      Usuń
  39. Ona jest wariatka. Nie ma traktora a chce ziemię uprawiać!
    Ona jest psychicznie chora. Znam się na tym. Zbadałam ją kiedyś widłami.
    Na trzy zęby widlane ona jest opętana na wszystkie 3 zęby!
    a gdy spuściłam psa aby sprawdził jak bardzo nienormalna jest - to zatruł się jej krwią!
    w dodatku musiałam zapłacić 30zł za poszarpane dresy, bo ta wariatka policję wezwała!
    ona jest konfliktowa. Każdy z mojej wsi to wam powie.

    sołtyska z Czukt (miejscowy autorytet d/s psychiatrii po zawodówce gastronomicznej)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba indianka daje na calego jak już pod sołtysową z Czukt się podszywa:)

      Usuń
  40. no jak się wzywa policję na swoich sąsiadów to nic dziwnego że się ma wokół samych wrogów...

    i po co jej ta ziemia? niechby oddała sąsiadom do uprawy, skoro sama nic nie potrafi zrobić

    co ona tam ma? sieje jakieś zboże? zdaje mleko do mleczarni? to nie gospodarstwo tylko wegetacja

    szkoda ziemi i tych zwierząt. skąd ona ma te zwierzęta? pewnie wyłudziła od ludzi.
    czy któryś z poszkodowanych już się zgłosił na komendę w Olecku?

    Proszę panie Izę i Martę aby informowały nas o bieżąco.

    dziewczyny - jesteście wspaniałe. Odwaliłyście kawał dobrej roboty. gdyby nie wy, to by świat nigdy się nie dowiedział o tej chorej umysłowo rolniczce. a tak świat wie i inspektorzy weterynarii uratują te biedne zwierzęta.
    dziękujemy wam za troskę i czujność.
    gdyby nie wy - aż strach się bać, co by tam się działo.
    gratulacje obywatelskiej postawy. oby więcej takich odważnych kobiet jak wy, a wiele zwierząt na wsiach zostanie uratowanych przed nieodpowiedzialnymi rolnikami.

    OdpowiedzUsuń
  41. tak tak - dziewczyny są wspaniałe.
    dobrze, że zareagowały.
    takim osobom jak indianka ziemię powinno się odbierać. do przytułku dla bezdomnych z nią!
    i tak nie potrafi zadbać o swój dom!
    dziurę w dachu zrobiła i pleśń uprawia na ścianach, psycholka.
    ktoś musi zrobić z nia porządek. te policjantki z giżycka za mało ją pobiły. powinny były ją zatłuc. pies przez nią był uwiązany na łańcuchu!
    to sadystka!

    sławek z Lesbianowa pod Krakowem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ona nie robi tego specjalnie? Może jej się faktycznie wydaje, że jest rolnikiem, sołtyską, Sławkiem?
      http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenie_dysocjacyjne_to%C5%BCsamo%C5%9Bci

      Usuń
  42. u sołtyski zwierzęta piją wodę ze stawu w którym stoją słupy wysokiego napięcia pod prądem. tam też jest wasza troska i czujność potrzebna. wspaniale poradziłyście sobie z indianką - pora zająć się sołtyską. wiem, że może wam być trudno, bo to wasza dobra znajoma, ale dobro zwierząt jest najważniejsze - pamiętajcie o tym! te zwierzaki się mogą lada dzień usmażyć żywcem w tym stawie, gdy nastąpi przebicie i prąd spłynie po słupie do wody :(((

    Informujcie nas na bieżąco o waszych wspaniałych, ratujących życie zwierząt akcjach.
    to bydło powinno zostać umieszczone w schronisku dla zwierząt zaniedbanych!

    OdpowiedzUsuń
  43. napiszcie też o innych zwierzętach które uratowałyście w polsce.
    czekamy z niecierpliwością na wasze relacje.
    Jesteście ostatnią nadzieją uciśnionych zwierząt!
    spoczywa na was wielkie brzemię.
    liczymy na was!

    OdpowiedzUsuń
  44. Dziewczyny, jesteście wspaniałe! tak trzymać!
    czy poza pieskiem Indianki uratowałyście jeszcze jakieś zwierzę w Polsce? czy wybieracie się w najbliższym czasie na wieś? możecie zdradzić w jaki region polski?
    czekamy na relacje!

    sławek z Lesbianowa pod Krakowem

    OdpowiedzUsuń
  45. gdyby nie te wrażliwe panie to piesek Indianki nadal by mieszkał z nią na jej gospodarstwie, a tak ma teraz nową klatkę w bezpiecznym schronisku w Bystrym. Tak trzymać! Jesteście wspaniałe dziewczyny!

    Gertruda Liżydupa

    OdpowiedzUsuń
  46. Także pan Locman z Urzędu Gminy Kowale Oleckie to osoba bardzo wrażliwa na los zwierząt.
    Dzięki niemu pies Indianki nadal przebywa w tym schronisku.
    Jego kolega pan Kuncewicz - właściciel schroniska - wie lepiej jak się zająć psem. Dlatego dostaje dotacje na Satję z Urzędu Gminy. To jest tylko 240 złotych miesięcznie. Indianka tyle nie miała na utrzymanie psa. Nawet połowy tego. Ona nawet na jedzenie nie miała. Urząd Gminy Kowale Oleckie nie udzielił żadnej pomocy materialnej ani finansowej Indiance, bo ona jest psychiczna i jej się żadna pomoc z UG nie należy. Ona nie umie zadbać o psa, dlatego pies został dłużej w schronisku, niz to było uzgodnione.

    Bernard sobolewski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jedzenie dla psa nie ma, ale sama jakoś nie wygląda na niedożywioną...:/ Najważniejsze, że internet ma za co opłacić, bo bez tego wypisywania głupot na forum publicznym jej życie kompletnie pozbawione byłoby sensu...

      Usuń
    2. skoro ci niby tak było szkoda jej psa, to czemu nie kupiłaś mu paczuszki choćby maleńkiej ale karmy? co ci przeszkodziło?
      bylaś tam 4 dni! dałaś temu psu cokolwiek do jedzenia czy od razu dzwoniłaś na policję aby dziewczynie odebrano psa?
      a może trzeba było zapłacić za ten pokój jaki by nie był skoro go zajmowałaś przez 4 dni - to by dziewczyna sama mogłaby kupic psu karmę. Nie przyszło ci to do głowy?
      jedziesz do kogoś pasożytować i donosisz jeszcze na tę osobę, bo za mało od niej wyłudziłaś? czujesz się oszukana, bo spodziewałaś się pieczonego barana (bezpodstawnie) a tam skromniutkie posiłki i rozgrzebany remont domu którego dziewczyna nie może skończyć z braku funduszy?

      miałyście ze soba namiot. trzeba było w nim siedzieć.
      nie było gdzie się rozbić? na 11 hektarach? nie rozśmieszaj mnie!

      mówisz, że ci niby dobro zwierząt leży na sercu. jednak nie leży aż tak bardzo, aby dać psu jeść.
      mogłaś nie jeść u indianki a swoją porcję oddać psu. Na pewno z chęcią by zjadł.

      Usuń
    3. A dlaczego ktoś ma mieć obowiązek karmienia czyjegoś psa na czyjejś posesji? Albo sama go utrzymujesz albo go komuś oddajesz, kto zapewni chociaż codzienne wyżywienie. I co lesbijki dałyby by psu jeść, a jakby wyjechały to znowu głodówka i czekanie aż ktoś obcy może da karmę?
      I przestań Indianko pisać tu anonimowo - tylko ty uważasz wszystkie wpisy anonimów za te dwie lesbijki. To już jest paranoja z Twojej strony. I co będziesz się teraz z innymi anonimami tłukła na argumenty? Lepiej nie anonimowo udowodnij, że masz racje (albo ktokolwiek inny nie anonimowo stanie w obronie Indianki i poświadczy, że rzeczywiście jest tak wspaniałą osoba za jaką się podaje). Jako anonim Indianko nie jesteś w stanie tego zrobić, wychodzą z tego tylko pyskówki i masa przekleństw z Twojej strony:/
      A czytałaś chociaż dobrze tego bloga, albo przynajmniej swoje własne wpisy tutaj i na swoim blogu (te nieanonimowe oczywiście)??? Przecież te dwie lesbijki nie pasożytowały, w zamian na pobyt u Ciebie pracowały 5 godzin dziennie przy układaniu bodajże patyków w polu, sama im tę pracę wyznaczyłaś. Już zapomniałaś? Ty chyba lubisz się wyżywać na każdym, kto powie prawdę o Tobie? I zamiast ewentualnie udowodnić, że ktoś kłamie to urządzasz na tego kogoś nagonkę na swoim blogu w dość chamski sposób :/

      I jeszcze co do namiotu, przecież lesbijki pisały tu w jednym z wpisów, że sama się zgodziłaś na ich nocleg w domu. I nie mów mi, że głupio było ci wyprosić dwie obce osoby z własnego domu? Przecież wiedziały jakie masz warunki w domu i Ty wiedziałaś i na swoim blogu tez to pisałaś, i co uważasz to za pomówienie że masz dom do remontu?
      A jeszcze jedno, czy do rozbicia namiotu odpowiednimi warunkami jest prawie dwumetrowa trawa? Ja się nie znam, niech ktoś odpowie, kto zna się na biwakowaniu.

      Usuń
  47. Popatrzcie na godziny tych "dziwnych" wpisów... :-)))
    8 z minutami , potem 15,46 potem 16 z minutami potem 18 - no to kiedy miała wkopac więcej niż 4 słupki - pól dnia przed monitorem !!! :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego jeszcze każda czynność uwieczniona fotką! ależ to pracowita i zaradna kobieta! I ten zachwyt własnym biustem w przemoczonym podkoszulku... ufff... zniósłbym to gdybym nie widział na własne oczy - sflaczałe cycki wiszące niemal do pasa... brrrrr....

      Usuń
    2. Proponowałbym moderować jej wypociny. Za jakiś czas jej stan może się na tyle pogorszyć, że będzie pisała kilkaset komentarzy dziennie podpisując się Sławek, Zbyszek itd.

      Usuń
    3. To się już robi niesmaczne, jest, jaka, jest. Może czas dać spokój pisaniem o niej.

      Usuń
    4. Ok- nie ma problemu. Tylko niech najpierw ona przestanie wypisywać bzdury oraz pełne nienawiści posty przynajmniej na swoim blogu. Najpierw sama upublicznia na całą Polskę i zagranice swoje życie (a także życie innych osób, które ją znają osobiście), a potem się dziwi że inni co ją poznali osobiście próbują się obronić przed oczernianiem Indianki na cały świat. I to jeszcze w pewnych momentach podając dane osobowe (miejsce zamieszkania, imiona, nazwiska) tych osób. Za takie coś to oni powinni podać Indiankę do sądu, ale przynajmniej mają trochę litości dla niej i znają jej sytuację materialną, więc tego nie robią - chociaż pewnie jakby tych danych nie usunęła po pewnym czasie to by podali do sądu. A Indianka co, wyzywa od najgorszych, ubliża, tych co może sama do sądu podaje (akurat tym się chwali na swoim blogu), a co do autorek tego bloga to niemalże błaga w swoich wpisach, żeby ktoś podał adresy tych kobiet, co by podać ich do sądu o niby bezpodstawne pomówienie i oczernienie. I jeszcze się cieszyła, że pójdą za to siedzieć do więzienia :/
      Czy tak powinno wyglądać życie i poglądy na świat prawdziwie kreatywnej romantyczki? I co to romantyczka co przeklina i bluźni jak pospolity cham?
      Mnie naprawdę jest żal Indianki, ale sama do takiej sytuacji doprowadziła. Jakby nie ten blog, to pewnie postałby inny, innych osób które Indianka publicznie oczerniła na swoim blogu, przedstawiając tylko swoją wersję wydarzeń i jednocześnie blokując komentarze przez nią opisanych osób :(

      Usuń
  48. Indianko zrozum, sytuacja zaszła za daleko, żebyś wybroniła się samym oskarżaniem innych o bezpodstawne pomówienia i oczernianie, i to jeszcze anonimowymi komentarzami anonimowych osób, które u Ciebie nie były i nie znają cię osobiście:/
    I to biorąc pod uwagę, że większość tych anonimów w swojej obronie piszesz we własnej osobie, nie przytaczając żadnych konkretnych dowodów, tylko wyzywając innych ile się da od najgorszych i każdego anonima przeciwko Tobie uznając za lesbijki. Bo to co piszą autorki tego bloga oraz Czegewara (i kilka innych osób) tutaj to nie są to anonimowe wypowiedzi i na dodatek są to wypowiedzi osób, które były na Twoim gospodarstwie i poznały Cię osobiście.

    My anonimy możemy co najwyżej wysnuć kilka logicznych wniosków na podstawie nieanonimowych relacji osób, które naprawdę Cię poznały i tego co piszesz na swoim blogu. A na swoim blogu piszesz wiele i wiele postów jeśli chodzi nawet o te same rzeczy i sprawy nie zgadza się ze sobą - w wielu miejscach na swoim blogu przeczysz sama sobie.
    Natomiast Ty Indianko przeszłaś sama siebie urządzając tutaj cyrk z anonimowych wypowiedzi:/
    Widocznie tak masz - wszędzie gdzie się pojawiasz wprowadzasz zamęt, bałagan oraz wrogość i agresję do całego otoczenia w którym się znajdujesz.

    OdpowiedzUsuń
  49. Jestem jednym z tych pewnie, którzy myśleli żeby się na taki wolontariat do Indianki wybrać. Blisko było realizacji... oj blisko... :) Faktycznie, z czasem i wnikliwym czytaniem wszystkich wpisów i komentarzy na blogu początkowy obraz i wrażenie zniekształca się... To jakieś koszmarne nieporozumienie, a nie rolnictwo. Zagubiona (bardzo) mieszczanka, która nie ma na prawdę podstawowej wiedzy o prawach natury, sposobach, zasadach, normach, itp. uprawy roślin czy hodowli zwierząt. I niczego tak na prawdę przez te 10 lat się nie nauczyła. No... jak to ona nazywa - zwykły byle mieszczuch posiadający gówniany ogródek działkowy, na którym trzyma np. kilka kur czy królików ma większą wiedzę niż ona :) I ta jej osobowość... Dlatego na szczęście trafiłem tutaj, chociaż trudno było namierzyć (sugestia do autorek). Od pomysłu odwiedzin Indianki i pomocy, wypoczynku przy pracy (dla mieszczucha :) odwiodły mnie ostatecznie wpisy tutaj. Szukam więc dalej - tak na marginesie, gdyby komuś pomoc byłaby potrzebna :)

    OdpowiedzUsuń
  50. A ja chętnie Indiankę odwiedzę i z chęcią się spocę w prostych, siłowych pracach gospodarskich. Nie wierzę w ani jedno słowo tutaj nabazgrane przeciwko niej. Wyczuwam w tym jeden wielki fałsz i zgraję ludzi z definicji negujących wszystko co robi ta wspaniała osoba. Rozumiem, że wynika to z zawiści? Które z was byłoby w stanie samotnie udźwignąć brzemię prowadzenia gospodarstwa? Zadbać o szczęście tylu róznorodnych zwierząt? Wiem, że się od niej bardzo dużo mogę nauczyć z wielu dziedzin - od ogrodnictwa, poprzez sadownictwo po zielarstwo i hodowlę koni, kóz, owiec, drobiu. To wspaniała dziewczyna i zasługuje całkowicie na mój szacunek i pomoc. Bardzo chętnie do niej pojadę i na pewno innego miejsca nie będę szukał. Inne, banalne miejsca i ich banalni właściciele może mają wypasione łazienki, a może nie - nie wiem, ale to dla mnie nie jest istotne. Ja mogę się myć jak ten rowerzysta w kaście, a nawet rzeczce. Mi tam komfort nie jest potrzebny na wakacjach. Mam go przez cały rok w domu. Na wsi liczy się bliski kontakt z naturą, ze zwierzętami i dobrymi gospodarzami. Czuję, że Indianka to bardzo dobra gospodyni.
    Pojadę do niej by spędzić tam mój urlop i wcale nie będę jej objadał, a dołożę się do wyżywienia tak jak rowerzysta który był ostatnio odwiedził Indiankę. Przecież ona jest na dorobku i potrzebuje wsparcia, prawdziwej pomocy, a nie pasożytów którzy będą ją drenowali ze wszystkiego co ma lub nie może im zaoferować.
    Mnie wystarczy mój namiot i wspólne posiłki przy ognisku ze wspólnych składników. Najważniejsze w tym wszystkim by zrobić coś pożytecznego na tej farmie z czego czułbym się dumny, że to ja akurat dałem radę zrobić.

    Pozdrawiam Indiankę i do zobaczenia wkrótce :)

    Pozdrawiam obecnych tutaj malkontentów,
    A.D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izka, jesteś stuknięta. Nie zdajesz sobie sprawy, że robisz z siebie kompletną idiotkę?

      Usuń
    2. mam polowe tego co ona-5,5 ha i nie moge sobie wyobrazic warunkow Izabeli.Jak ona jest na dorobku po 11 latach...to daj jej Panie Boze zdrowie!ze wspolnych skladnikow ...prawisz?to przywiez jej na te wies pomidora,cebule,ziemniaka-zebys nie jadl tego mlodego wyrosnietego w piwnicy,a koper i pietruszke kup w biedronce,bo na tym ranczo tego nie uswiadczysz!milego,romantycznego i kreatywnego pobytu!

      Usuń
  51. czy to normalne aby policja zbierała donosy przeciwko jednej konkretnej rolniczce na podstawie pomówień dwóch sfrustrowanych letniczek, którym się nie udał pobyt na Mazurach i które z tego co widzę - szukają w ten sposób odwetu na swojej gospodyni?
    i co policja uzbierała? Policja gdzieś się ogłasza na swoich stronach policyjnych że ta osoba jest poszukiwana i ścigana z urzędu za jakieś konkretne przestępstwa? Jeśli tak, proszę o link.
    z bloga Indianki widzę, że policja w Olecku jest wobec niej bardzo uprzejma i tylko z musu przeprowadziła z nią przesłuchanie z uwagi na polecenie służbowe z giżycka, gdzie miały miejsca zajścia pod schroniskiem w Bystrym.
    Jak pokazuje blog Indianki - dziewczyna ta nadal mieszka na swoim gospodarstwie i spokojnie zajmuje się swoim gospodarstwem i zwierzętami. coś tutaj się bardzo nie klei ten cały przekaz z tego antybloga.

    Nawiasem mówiąc, brzydziłbym się takimi "gośćmi" którzy przyjechawszy na moje gospodarstwo i do mojego domu prosto z tego domu poszły donosić na swojego gospodarza. Świadczy to nie tylko o braku elementarnej kultury osobistej ale także jest pogwałceniem zasad gościnności i dobrych stosunków międzyludzkich. Czy ta osoba znęca się w jakikolwiek sposób na swoich zwierzętach? dręczy je? torturuje? jedynym zarzutem jaki tu widzę jest fakt, że pies był uwiązany na łańcuchu. z tego co wiem, na wsiach większość psów jest uwiązanych na łańcuchach. czy te panie sprawdziły w jakich warunkach są trzymane psy u sąsiadów tej dziewczyny? czy cała ich uwagi koncentruje się tylko na tym, by tej konkretnej dziewczynie maksymalnie dopiec pod szumnymi hasłami niby ratowania zwierząt.
    Ratowania przed czym? z tego co czytam tu i na tamtym blogu - zwierzętom się na tym gospodarstwie żadna krzywda nie dzieje.
    Kobieta ma trudności finansowe i materialnej, ale dba o zwierzęta.
    wszystkie zwierzęta są najedzone, zdrowe i zadbane, a przy takiej ilości zwierzyny to naturalne że od czasu do czasu jakieś zwierzę może ulec skaleczeniu. to nie powód, by tę osobę szykanować na oczach całego świata i rozsyłać złośliwy i szkodliwy spam po internecie i do jej bliższych i dalszych znajomych.
    coś z autorkami tego bloga jest bardzo nie tak.
    nie wiem jak inni, ale ja nie dam się nabrać na ich potoczystą i gładką mowę i szumne hasła. Ja w tym blogu widzę jedynie usilnie kamuflowaną akcje odwetową na osobie, która udzieliła im za darmo gościny na swoim pełnym zwierząt gospodarstwie.
    jak dla mnie - ohyda.

    żegnam ten blog bez żalu

    Marek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "czy to normalne aby policja zbierała donosy przeciwko jednej konkretnej rolniczce na podstawie pomówień dwóch sfrustrowanych letniczek"
      Policja nie zbiera donosów, jak jakiś im przychodzi donos to musi go sprawdzić. Co najwyżej zbiera dowody w wyniku śledztwa i raczej nie ogłasza ich publicznie.

      "i co policja uzbierała? Policja gdzieś się ogłasza na swoich stronach policyjnych że ta osoba jest poszukiwana i ścigana z urzędu za jakieś konkretne przestępstwa?"
      Policja nie musi się gdziekolwiek ogłaszać, przecież wiedzą gdzie mieszka i jak do niej trafić:)

      " i do mojego domu prosto z tego domu poszły donosić na swojego gospodarza."
      "Czy ta osoba znęca się w jakikolwiek sposób na swoich zwierzętach? dręczy je? torturuje? jedynym zarzutem jaki tu widzę jest fakt, że pies był uwiązany na łańcuchu."
      A skąd masz te fakty, najpierw przeczytaj tego bloga potem komentuj. Jakbyś czytał, nawet Indianki bloga to podstawą do zabrania psa nie było uwiązanie na łańcuchu. A to, że suka się oszczeniła i Indianka nie miała za co wykarmić suki i szczeniąt. A poza tym autorki bloga zwróciły uwagę na nie tyle co uwiązanego psa do łańcucha, a do tego że był uwiązany w oborze, w ciemnym miejscu na ok metrowym łańcuchu. Również ich niechęć wzbudziła także koza z ropniem i nie chodzi o sam fakt że ten ropień na nodze kozy był (zdarza się), ale o to że nie miała Indianka nic czym by się tego ropnia dało przemyć, nie mówiąc już o wezwaniu weterynarza. A także to że znalazły szczątki konia (kopyto i coś jeszcze chyba) w trawie, tak gdzie patyki zbierały. I ty się dziwisz, że doniosły, aby gospodarstwo Indianki sprawdziły odpowiednie służby???

      "Ja w tym blogu widzę jedynie usilnie kamuflowaną akcje odwetową na osobie, która udzieliła im za darmo gościny na swoim pełnym zwierząt gospodarstwie."
      Tak, tak ludzi się szykanuje za to, że za darmo przyjęli cię pod swój dach. A może przeczytasz najpierw dokładnie czego te "pomówienia wrednych lesb" dotyczą???

      I zaznaczam nie jestem żadną lesbą !!! Po prostu czytam bloga Indianki od dłuższego czasu i mimo że nie znam jej osobiście to dostrzegam wiele kłamstwa w jej wpisach, a także martwię się stanem jej zwierząt. I niech nikt nie pisze, że co mnie to obchodzi, że jej gospodarstwo. Bo zdążyłam nabrać sympatii po przez jej wpisy na blogu do jej zwierząt. O których tak dużo pisze.

      Usuń
    2. Marek jak się patrzy :)

      Usuń
    3. "A także to że znalazły szczątki konia (kopyto i coś jeszcze chyba) w trawie, tak gdzie patyki zbierały. I ty się dziwisz, że doniosły, aby gospodarstwo Indianki sprawdziły odpowiednie służby???"

      Z tego co czytałem, kontrole na gospodarstwie Indianki nie potwierdziły waszych rewelacji. Może wam się uroiło coś?
      Może to szczątki dzika, cielaka lub krowy były? czytałem że tam w pobliżu zeruje stado dzików i są polowania. Może zostało jakie zwierzę ranne a nie znalezione przez myśliwych?
      a może to jakieś szczątki cielaka? Wokół są gospodarstwa wielkotowarowe i od czasu do czasu coś im pada i jeśli nie ma numeru kolczyka - a świeżo urodzone cielaki nie mają - wywożą na pole, by psy i lisy zjadły padlinę, a zwłoki rozwlekają po polach i przeciągają je z gospodarstwa na gospodarstwo. gospodarze z padlinami tak postępują od lat zanim Polska weszła do Unii i zmieniły się przepisy. Ludzkiej mentalności nie zmienisz żadnymi przepisami. Indianka też takie zwłoki u swoich sąsiadów na polu znajdowała wcześniej i nikt z tego powodu nie zamknął żadnej farmy ani nie odebrał chłopu stada krów, bo padlinę na polu zostawił. Przynajmniej okoliczne psy i lisy miały co jeść a on zaoszczędził na kosztach utylizacji co w przypadku braku rejestracji zwierzęcia taki koszt to ok. 500zł/padlinę. wiem to, bo moja znajoma ma gospodarstwo tam w okolicy.


      "Ja w tym blogu widzę jedynie usilnie kamuflowaną akcje odwetową na osobie, która udzieliła im za darmo gościny na swoim pełnym zwierząt gospodarstwie."
      Tak, tak ludzi się szykanuje za to, że za darmo przyjęli cię pod swój dach. A może przeczytasz najpierw dokładnie czego te "pomówienia wrednych lesb" dotyczą???

      Czytałem. Ona was nawyzywała publicznie po tym jak się dowiedziała że na nią doniosłyście. Należało wam się. nie donosi się na swojego gospodarza u którego się wczasowało kilka dni za darmo. Po prostu tak się nie robi i już. Nie dziwię się, że dostała szału gdy się dowiedziała o tym co jej zrobiłyście. a wy co? wy dalej brniecie w tę ślepą uliczkę. Fałszywie ją pomówiłyście przed różnymi instytucjami a teraz robicie to w internecie rozsyłając po ludziach spam pełen pomówień i oczerniania. tym się zajmujecie od miesięcy. Taka jest prawda o was. wasz jedyny i wyłączny cel to zniszczenie życia tej dziewczynie co już wam się udało zrobić, a teraz dążycie do tego, by doprowadzić ją do samobójstwa. Jak sie poczujecie jak wam się uda? będziecie spełnione? Normalnie koszmar. aż mi się wierzyć nie chce, że kobiety są zdolne do takiej podlości.
      no, ale lesbijki to może nie kobiety, a na pewno nie normalne. może wam sie wydaje ze wam wszystko wolno?
      a co wasi znajomi na to? popierają waszą akcję odwetową?
      podpinają się pod to co robicie tej dziewczynie?

      Marek

      Usuń
    4. Marku, już myślałam że żegnasz ten blog:)
      "Z tego co czytałem, kontrole na gospodarstwie Indianki nie potwierdziły waszych rewelacji. Może wam się uroiło coś?"
      I nie jestem żadną lesbijką. Tylko anonimem czytającym ten blog i blog Indianki. Jakieś urojenia masz.

      Jak można kilkoma donosami zniszczyć komuś życie??? Tym że zabrali jej psa czy tym że ktoś się wreszcie broni przed pomówieniami Indianki???

      "a teraz dążycie do tego, by doprowadzić ją do samobójstwa. Jak sie poczujecie jak wam się uda? będziecie spełnione? Normalnie koszmar. aż mi się wierzyć nie chce, że kobiety są zdolne do takiej podlości."
      Jak można coś takiego pisać? Chcesz wzbudzić poczucie winy w lesbijkach, że odważyły powiedzieć się prawdę. Indiance rzeczywiście należy się pomoc, ale do tego musi przestać kłamać (co łatwo zauważyć w sprzecznościach jej wpisów na swoim blogu i w innych miejscach w sieci). To jest naprawdę niesmaczne posądzać kogoś o doprowadzanie innych do samobójstwa :((((

      Usuń
    5. "Jakbyś czytał, nawet Indianki bloga to podstawą do zabrania psa nie było uwiązanie na łańcuchu. A to, że suka się oszczeniła i Indianka nie miała za co wykarmić suki i szczeniąt."

      A to wójt nie mogła udzielić psu wsparcia na gospodarstwie Indianki? Np. dać karmę dla świeżo oszczenionej suki?
      albo zobowiązać właścicielkę psa, który pokrył sukę Indianki aby łożyła na utrzymanie oszczenionej suki i szczeniąt? (chodzi o sołtyskę Czukt - tak tak - tę samą, która podpuściła lesbijki aby doniosły na Indiankę i wezwały weterynarza powiatowego na co ochoczo przystały w ten sposób się odwdzięczając za gościnę).


      "A poza tym autorki bloga zwróciły uwagę na nie tyle co uwiązanego psa do łańcucha, a do tego że był uwiązany w oborze, w ciemnym miejscu na ok metrowym łańcuchu."

      Kłamiesz. Po pierwsze, Indianka nie ma obory lecz dwie stajnie. Po drugie - w miejscu w którym pies był uwiązany jest ogromne okno wielkości na oko 150cm x 150cm więc tam było bardzo jasno, poza tym piesek miał widok na całe gospodarstwo przez to okno.
      Po trzecie - suka była uwiązana na 11 metrowym łańcuchu (pozostałość po krowie).


      "Również ich niechęć wzbudziła także koza z ropniem i nie chodzi o sam fakt że ten ropień na nodze kozy był (zdarza się), ale o to że nie miała Indianka nic czym by się tego ropnia dało przemyć, nie mówiąc już o wezwaniu weterynarza."

      No, ale przecież Marta jest niby lekarką (nie chciałabym aby taki lekarz mnie leczył i Boże broń dotykał). Lekarka nie miała przy sobie nawet podręcznej apteczki? aż dziw. A jeśli nie miała, a niby taka "zatroskana" ropniem była - czemu nie udała się do pobliskiej wsi by kupić jakiś środek dezynfekujący i może bandaż?? Rzekomo miały pieniądze ;)
      Miały pieniądze, ale nie miały chęci pomóc kozie? ;)
      Za to mają dużo chęci by o ropniu pisać na blogu :)))

      "A także to że znalazły szczątki konia (kopyto i coś jeszcze chyba) w trawie, tak gdzie patyki zbierały."

      Znalazły albo nie znalazły. Jeśliby znalazły to by chyba zwróciły gospodyni uwagę na to? Zwróciły??
      A może im się wydawało? A może znalazły jakieś szczątki cielaka przywleczonego z sąsiedniego gospodarstwa?
      A jeśli to były szczątki konia - może też z innego gospodarstwa? Wszak obok na gospodarstwach też są trzymane konie. Z tego co wiem, to całkiem niedawno na ziemi sołtyski było trzymane wielkie stado koni, które swobodnie latało po całej okolicy także wdzierając się na gospodarstwo Indianki i do jej sadu.

      A jeśli to były szczątki konia Indianki, to skąd wiesz, że to wynik jej "zaniedbania"? skąd ta pewność, że konik nie został zagryziony przez psy sąsiadów tak jak zostały zagryzione kozy Indianki? I ty oskarżasz Indiankę? Napuszczasz na nią służby konrolujące? Zaocznie oczerniasz na międzynarodowej arenie? Na podstawie swoich urojeń? A może konika zagryzły psy tej samej sołtyski która cię namówiła abyś nakablowała na Indiankę? Zastanów się nad sobą kobieto. Czynisz wielkie zło osobie szlachetnej, która kocha zwierzęta i żadnego w życiu nie skrzywdziła - a wręcz przeciwnie. Narażając się na kpiny miejscowych ratowała ciężko chorego na parwowirozę psa. Najbardziej kpiła sołtyska - ta sama, która cię podpuściła, abyś na Indiankę doniosła i ta sama, która poi krowy w stawie w którym stoją słupy wysokiego napięcia :)))

      "I ty się dziwisz, że doniosły, aby gospodarstwo Indianki sprawdziły odpowiednie służby???"

      Tak, dziwię się. To co zrobiłyście to było przewrotne, wyrachowane kurewstwo. Chyba nie muszę dodawać, za kogo was mam? ;)))

      Usuń
    6. Kurewstwo, to np. nieleczenie własnych zwierząt. Nie jest kurewstwem powiadomienie odpowiednich służb o zauważonych uchybieniach. Gdyby te zwierzęta należały do lesb, to można by na nie pomstować o to, że nie zadbały o nie. Ale nie leczy się i nie karmi zwierząt należących do innych, bo to nie leży w obowiązku postronnych osób, co więcej mogło by nawet być uznane za czyn przeciwko właścicielowi i ścigane z urzędu. Poza tym, w jednym zdaniu: "Indianka ma dwie stajnie", a w drugim: "pozostałość po krowie"...? Dowód na to, że osoba to pisząca nie jest posiadaczem zbyt lotnego umysłu.

      Usuń
    7. "A to wójt nie mogła udzielić psu wsparcia na gospodarstwie Indianki? Np. dać karmę dla świeżo oszczenionej suki?"
      A no pewnie!:D Daj, daj, daj...:D

      "A jeśli nie miała, a niby taka "zatroskana" ropniem była - czemu nie udała się do pobliskiej wsi by kupić jakiś środek dezynfekujący i może bandaż?? "
      Kup, kup, kup!:D:D:D

      Jak się nie ma pieniędzy, żeby zapewnić zwierzętom odpowiednie warunki, to się ich nie trzyma.
      Jeśli się tyle lat ma sukę, to się jedzie z nią do schroniska i STERYLIZUJE.

      "albo zobowiązać właścicielkę psa, który pokrył sukę Indianki aby łożyła na utrzymanie oszczenionej suki i szczeniąt"
      AHAHAHAHAHA!!!!!!!!!:D:D:D
      Może jeszcze badania genetyczne zrobić, żeby mieć pewność, który to pies?:D:D:D

      Pzdr, Anka

      Usuń
  52. Takie osamotnienie przez tyle lat wyprało trochę mózg, zdziczała i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  53. No, ja bym nie chciał takich "gości" gościć na mym gospodarstwie, choć jestem bogatym rolnikiem i mam gospodarstwo na pewno bardziej zadbane niż ta samotna dziewczyna bez maszyn i pomocy. Ona robi co może - ciężko pracuje od lat powoli dorabiając się pięknego inwentarza i zagospodarowując swoją ziemię na ile jej skromne możliwości pozwalają. Z tego co widzę, to ona cały czas nic tylko pracuje - cały tydzień na okrągło. w tym czasie zajmuje się wszystkim. wykonuje także prace typowo męskie. Jest bardzo dzielna. a czym zajmują się autorki tego bloga? szykanowaniem niewinnej, zapracowanej dziewczyny. wstyd.

    rolnik spod Lublina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogaty rolniku, jak tak dzielnie wspierasz Indiankę to pojedz do niej i zdaj nam relację z tej wizyty nie anonimowo. Przy okazji możesz jej tez pomóc jak już u niej będziesz:)
      Bogaty rolniku- czy to normalne nie uprawiając własnej ziemi i nie mając do tego maszyn, a także nie mając pieniędzy na godziwe utrzymanie zwierząt tych co są , dokupywać nowe, kolejne zwierzęta???
      I nie jestem żadną autorka tego bloga, tylko zwykłym czytelnikiem tego bloga i bloga Indianki. I dlaczegóż ty -rolniku spod lublina- też uważasz, że wszystkie anonimy przeciwko Indiance, to sprawka autorek bloga?;)

      Usuń
    2. z tego co się domyślam, Indianka utrzymuje na swojej ziemi ekologiczne pastwiska dla zwierząt. Skoro hoduje tyle zwierząt to potrzebuje dla nich pastwisk, prawda? to jest gospodarstwo typowo hodowlane o mocno zarysowanym profilu zwierzęcym i jej większość prac toczy się właśnie wokół hodowli zwierząt i stworzenia im optymalnych warunków bytowania (patrz: budowa woliery dla drobiu, budowa ogrodzenia wybiegu dla koni, osobiste szykowanie dobrego jakościowo siana na zimę). Ja mam inny profil gospodarstwa typowo roślinny, ale mam kombajny, traktory i wszelkie niezbędne do produkcji roślinnej na dużą skalę maszyny, więc się zajmuję uprawą zbóż. Indianka natomiast ma niewielkie gospodarstwo hodowlane i na tym się skupia. Nie dziwi mnie brak ogrodu przy takiej ilości różnorodnych zwierząt i braku szczelnych solidnych ogrodzeń.

      rolnik spod lublina

      Usuń
    3. No tak, tylko każdy porządny rolnik najpierw buduje odpowiednie schronienia dla zwierząt, a potem nabywa zwierzęta, a nie na odwrót. Przez 10 lat nie była w stanie też ogrodzić ogrodu przed zwierzętami? To marna wymówka, że nie ma ogrodu. Oczywiście, że potrzebuje pastwisk i nikt jej tego nie zarzuca, tylko po co jej kolejne zwierzęta jak nie ma jak zebrać paszy na zimę (osobiście sierpem to sobie dużo nie uzbiera), a i na jej kupno zbytnio nie stać (często na ostatnia chwilę zakupu dokonuje). I co za rolnik w środku zimy dopiero zaopatruje się w siano dla koni (tak było tej zimy, na blogu pisała i martwiła się jeszcze jak w takie zaspy ciężarówka z sianem pod gospodarstwo podjedzie).

      Usuń
    4. " Indianka utrzymuje na swojej ziemi ekologiczne pastwiska dla zwierząt"
      ahahahahahaha:D:D:D:D
      chyba raczej po prostu ziemia leży odłogiem, bo waćpanna ranczerka pełną gębą jest zajęta wypisywaniem bzdur w internecie i robieniem zdjęć jajkom:D:D:D

      Usuń
    5. uf, kolejny internetowy głupek bez wiedzy.
      Podaj definicje "odłogu" i naucz się jej na pamięć a następnie wejdź na stronę Indianki gdzie są zdjęcia jej pastwisk i powiedz gdzie tam widzisz odłóg?

      rolnik spod Lublina
      (pozdrawia Indiankę)

      Usuń
    6. Poczytałam - ja nierolniczka nie spod Lublina, więc sami rozumicie.
      Z Wikipedii, bo najłatwiej:"Odłóg – grunty porolne pozostawione bez ingerencji człowieka przez wiele lat, które początkowo zarastają roślinnością segetalną, a następnie ruderalną oraz mało wartościowymi gatunkami krzewów i drzew, jak jeżyna, wierzba, brzoza, olcha"

      No wiele się nie pomyliłam - ma 10ha i nic na nich nie robi - to w końcu ma to ma coś wspólnego z definicją odłogu, czy nie ma? (vide też wpisy o tym, jak to nic na nich nie robi, bo TEREN JEST TRUDNY i SIĘ NIE DA)

      A, pamiętam jeszcze jeden jej wpis: że zauważyła, że... tak jej przepięknie olchy powyrastały. I że będą świetne jako opał na zimę:)

      A Ty, rolniku, w ogóle ten blog czytasz uważnie?

      Lecę trollować dalej:D
      Pzdr, Anka

      Usuń
  54. Myślę Marto że to nie jest twoja sprawa jak ona gospodaruje. Przede wszystkim to jest Jej gospodarstwo, jej sprawa, jej zarządzanie, jej plany i możliwości. Ty z twoim dogadywaniem nie jesteś ani jej, ani jej gospodarstwu a tym bardziej jej zwierzętom do niczego potrzebna.
    Dziewczyna radzi sobie jak może i biorąc pod uwagę wszystkie przeszkody, które przyszło jej pokonywać - robi to nadzwyczaj dobrze, wbrew temu co próbujesz tutaj insynuować.
    A konie nie potrzebują stajni. Mogą przebywać cały rok na dworze, a tylko na złą pogodę wystarczy im wiata która je osłoni od wiatru i deszczu, a to akurat Indianka tam u siebie ma.
    Indianka wcześniej miała duże stado kóz które wypasała na całym swoim areale, plus dwie krowy a w porywach do 4 sztuk bydła oraz kilka koni.
    wierz lub nie - nie było ni czasu ni możliwości by założyć ogród. za to miała mleko, sery, jaja - w bród.

    Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario- te fakty które przytoczyłaś tylko Indianka we własnej osobie może znać, skoro znasz dokładnie ile i jakie zwierzęta miała wcześniej. I nie jestem żadną Martą, już mnie nudzi ta zabawa w ciuciubabkę. Indianko jak już gdzieś wyżej zostało napisane, nic nikomu nie udowodnisz anonimami. A wam ludzie, którym zależy na dobrym imieniu Indianki, niech chociaż jedna osoba wypowie się nie anonimowo. Bo podpisy z stylu "Maria" czy jakkolwiek inaczej pod anonimowymi wypowiedziami o żadnej wiarygodności nie świadczą ( ja mogę co najwyżej skomentować pewne fakty wynikające z rożnych wypowiedzi). Naprawdę nie ma chociaż jednej osoby,która zna ją osobiście co by potwierdziła jaką to wspaniałą i zaradną osoba jest Indianka? Jeżeli takiej osoby nie ma to dla własnego dobra przestań upubliczniać swoje życie Indianko, bo tylko sama sobie na własne życzenie wrogów narobisz :(

      Usuń
    2. "Mario- te fakty które przytoczyłaś tylko Indianka we własnej osobie może znać, skoro znasz dokładnie ile i jakie zwierzęta miała wcześniej. "

      To, że Indianka kiedyś miała duże stado kóz i parę krów oraz cielęta jak też wyrabiała ser i sprzedawała jaja nie jest rzeczą tajną i znaną tylko jej. zajrzyj na jej garnek do archiwum zdjęć, a sama się przekonasz, że te "tajne fakty" są powszechnie dostępne.
      Ponadto ostatnio też widziałam że powoływałyście się na Allegro chcąc wytknąć jej parę nieudanych transakcji z nieuczciwymi sprzedającymi. Poza tymi paroma nieudanymi transakcjami gdzie Indianka została oszukana lub naciągnięta lub w inny sposób nieuczciwie potraktowana - są setki bardzo pozytywnych komentarzy z większości udanych transakcji. Są tam też same superlatywy na temat jej wyśmienitych serów. Ja też miałam kiedyś przyjemność zamówić u niej kozi serek i przyznaję, był przepyszny. Cała moja rodzina się zajadała. Szkoda, że obecnie nie wyrabia serów :(

      Maria

      Usuń
    3. A anonimowe wpisy oskarżające Indiankę Ci nie przeszkadzają? Większość oskarżeń które teraz tu padają nie została podpisana. Ale jak rozumiem zabawa w to kto większym gównem rzuci w Indiankę nudna nie jest.
      Czy komuś sprawia frajdę że ona została tu odsądzona od czci i wiary? Nazwaliście ją tu chorą psychicznie, wariatką, złodziejką, oszustką, ścierwem (o zgrozo!). Ludzie opamiętajcie się! Możecie jej nienawidzić, możecie jej zarzucać różne rzeczy, ale nie zapominajcie że piszecie o człowieku, który ma swoją godność i uczucia! Zwłaszcza że większość z Was wygłasza swoje opinie nie na podstawie własnych doświadczeń tylko tego co ktoś usłyszał, wyczytał, wywnioskował. Uważajcie bo w ten sposób również można zrobić człowiekowi krzywdę. Żeby się na końcu nie okazało że domniemane przewinienia Indianki o których tak zawzięcie tu piszecie są niczym w porównaniu z Waszą winą wobec niej!

      Do autorek tego bloga:
      Dziewczyny, powiedzcie czemu to wszystko ma jeszcze teraz służyć? Dyskusja która się tu toczy jest całkowicie bezcelowa i w zasadzie ograniczyła się do wylewania coraz większych wiader pomyj na Indiankę. Byłyście u niej, zobaczyłyście, zaniepokojone zawiadomiłyście odpowiednie służby. Opisałyście to wszystko tu wobec braku możliwości przedstawienia własnego punktu widzenia na blogu Indianki. Kontrole się przetoczyły - zwierzęta z wyjątkiem psa zostały. Najwyraźniej nie było aż tak źle jak się wydawało. I OK. I wystarczy!

      Usuń
    4. A co ci do anonimowych wpisów, nie dotyczą bezpośrednio Indianki, a tego co sama pisze na swoim blogu ;)Inni też mają swoją godność i uczucia. Skoro pytasz się czemu to ma służyć i że lepiej to zakończyć to się z tobą zgadzam. Tylko niech Indianka zakończy wpierw szkalowanie innych i wypisywanie niekiedy całkowitych bzdur na swoim blogu. To naprawdę posłuży jej dobru. Przecież nie musiała się tutaj wdawać w głupie pyskówki. Nie jestem autorką bloga i takie jest moje zdanie. Pisząc publicznie na swoim blogu daje mi przyzwolenie na komentowanie tego.

      Usuń
  55. po co jej kolejne zwierzęta jak nie ma jak zebrać paszy na zimę

    Z UWAGĄ CZYTAM BLOGA INDIANKI OD DŁUŻSZEGO CZASU I ZROZUMIAŁEM, ŻE PODCZAS OSTATNICH SIANOKOSÓW ZEBRAŁA POŁOWĘ SKOSZONEGO SIANA I MA ZAPAS KOSTEK SIANA NA STRYCHU STAJNI CZYLI MA PASZĘ NA ZIMĘ?

    CO DO TWIERDZENIA "ażdy porządny rolnik najpierw buduje odpowiednie schronienia dla zwierząt, a potem nabywa zwierzęta, a nie na odwrót."

    MYLISZ SIĘ KOBIETO. TAK TO NIE DZIAŁA NA WSI
    OD RAZU WIDAĆ, ŻE MASZ BARDZO MGLISE POJĘCIE O TYM JAK FUNKCJONUJĄ GOSPODARSTWA NA WSI

    ROLNICY KUPUJĄ DODATKOWE ZWIERZĘTA KIEDY MAJĄ TAKĄ POTRZEBĘ I CHĘĆ ORAZ MIEJSCE DLA TYCH ZWIERZĄT. Z TEGO CO CZYTAŁEM NA BLOGU INDIANKI TO ONA MA DWIE POTĘŻNE STAJNIE KTÓRE ŁĄCZNIE MAJĄ 1000 METRÓW KWADRATOWYCH. Z PEWNOŚCIĄ JEST TAM DUUUUŻO MIEJSCA NA WIELE RÓZNYCH CIEKAWYCH GATUNKÓW ZWIERZĄT. DZIEWCZYNA WIE CO ROBI. NIE STAĆ JEJ ABY KUPIĆ KROWĘ MLECZNĄ I CIELAKI DO ODPAJANIA, WYPASANIA I NA SPRZEDAŻ, ALE STAĆ JĄ BY KUPIĆ KILKA KUR I MIEĆ SWOJSKIE JAJA. JEJ METODA MAŁYCH KROCZKÓW JEST GENIALNA - TAK SAMO JAK ONA SAMA. MA KURY, ZA ROK BĘDZIE MIAŁA OD NICH KURCZAKI I POWIĘKSZY STADKO. BĘDZIE MIAŁA CORAZ WIĘCEJ JAJ NA SPRZEDAŻ I DOCHODZIK Z TEJ SPRZEDAŻY. WIECEJ TAKICH ZAPALEŃCÓW JAK ONA NA WSI - A POLSKA Z GŁODU NIE ZGINIE MIMO USILNYCH STARAŃ TUSKA I UNII EUROPEJSKIEJ ;)
    A TY CO WYHODOWAŁAŚ NA SWOIM PARAPECIE W BLOKU?
    CZY CHOCIAŻ GOŁĄB OD CZASU DO CZASU NAROBI NA TWÓJ PARAPET?

    XAWERY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Z UWAGĄ CZYTAM BLOGA INDIANKI OD DŁUŻSZEGO CZASU I ZROZUMIAŁEM, ŻE PODCZAS OSTATNICH SIANOKOSÓW ZEBRAŁA POŁOWĘ SKOSZONEGO SIANA I MA ZAPAS KOSTEK SIANA NA STRYCHU STAJNI CZYLI MA PASZĘ NA ZIMĘ?"

      To jest niewystarczające, aby z tej połowy ( czyli pół hektara, bo reszta zgniła, a kosiarz przecież skosił jej trochę ponad hektar) zapewnić wyżywienie na zimę dla 3 koni, źrebiąt i kilku owiec i kóz.

      "CO DO TWIERDZENIA "ażdy porządny rolnik najpierw buduje odpowiednie schronienia dla zwierząt, a potem nabywa zwierzęta, a nie na odwrót."

      MYLISZ SIĘ KOBIETO. TAK TO NIE DZIAŁA NA WSI
      OD RAZU WIDAĆ, ŻE MASZ BARDZO MGLISE POJĘCIE O TYM JAK FUNKCJONUJĄ GOSPODARSTWA NA WSI"

      Tak, tak. Najpierw nabywa się zwierząt ile się da, a dopiero potem zastanawia gdzie będą trzymane, jak im paszę załatwić i czy starczy mi na kupno tej paszy w ogóle. Przepraszam najmocniej za moją niewiedzę;)
      I nie chodzi mi o kury, które i tak trzyma w domu (gdzie te 2 potężne nadające się do trzymania zwierząt stajnie i kurniki?). Zresztą wytłumaczenie, że trzeba dogrzać śmieszne - są to przecież kurki znoszące jajka nie potrzebujące dodatkowego dogrzewania latem. Przecież w tym roku kupiła owce wrzosówki i królika przez Internet (przynajmniej do tego się przyznała na blogu, a ile jeszcze zwierząt rzeczywiście ma to nie wiadomo). I na dodatek jedna owca już jej zdechła :(

      I nie mieszkam w bloku, tylko na wsi. Skoro już się wypowiadam na tematy rolnicze to znaczy że trochę się znam (inaczej wstyd by mi było się w ogóle wypowiadać nawet jako anonim). I sporo już w swoim życiu wyhodowałam, i roślin i zwierząt. Ale to nie jest miejsce by się tym chwalić, tu chodzi o kogoś innego. O dobro Indianki a przede wszystkim jej zwierząt. Jak nie chce by się ktoś wtrącał, to niech przestanie pisać bloga, albo niech się nie dziwi, że ktoś poddaje w wątpliwość jej słowa.

      Usuń
    2. przecież ten cały XAWERY to Izabela. Kobieto - masz 40 lat - wypadałoby już wydorośleć! Ale masz zagrania!:)

      Usuń
    3. a jednak to chodzi o to, by Indianka przestała pisać swojego poczytnego bloga :))) Bloga, który porusza tematy ważkie i trudne.

      "Jak nie chce by się ktoś wtrącał, to niech przestanie pisać bloga"

      możliwe, że faktycznie was na jej rancho nasłała ubecja :)))

      Indianka i tak będzie pisać swego poczytnego bloga. Pisze go już 5 lat i będzie pisać kolejne 5 lat :) Ma ponad milion wejść. aż strach pomyśleć ile :) ale grubo ponad milion, bo pierwotny licznik zepsuł się, a nowy nabija od nowa dopiero od niedawna :)

      No, chyba że spotka miłość swego życia i ona jej przesłoni cały świat włącznie z Internetem i ludźmi tam krążącymi :)

      Usuń
  56. Nie bądź Marta naiwna - nikt tutaj się oficjalnie nie podpisze pod swoją wypowiedzią z obawy przed falą szykan na które się narazi z waszej strony.
    Darko sie już poskarżył Indiance a Indianka mnie, że i jego nagabywałyście i próbowałyście zmusić do akcji przeciwko Indiance. Zdaje się że was zaprosił abyście pojechały w jego strony i zamieszkały w obozie dla Cyganów by doświadczyć na czym polega znęcanie się i zaniedbywanie zwierząt. Wtedy byście zrozumiały jakie idiotki z siebie robicie pomawiając porządną troskliwą dziewczynę o zaniedbanie zwierząt i rzekome znecanie się. jesteście obie psychiczne. Egzaltowane paniusie z miasta którym się wszystko należy za darmo, a jak nie, to one pokażą całemu światu jaki ich gospodarz zły i mu zrujnują życie. Są kolejni chętni by was ugościć?
    zostawcie link na swoim profilu w Couchsurfingu dla swoich potencjalnych gospodarzy. Ludzie mają prawo wiedzieć, jakie z was zgniłe jaja.
    czy Indianka w ramach waszego pobytu wyraziła zgodę abyście na nią donosiły gdziekolwiek?
    na pewno nie. złamałyście zasady waszego pobytu na jej ranczu a teraz od miesięcy prześladujecie ją w internecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie tez maja prawo wiedzieć jakie to zgniłe jajo jest z Indianki. I ja się cieszę, że ktoś o ty napisał. I jak na razie to Indianka szykanuje wszystkich wokół, a te lesby podważają tylko i wyłącznie wiarygodność Indianki. Z czym nagle ona nie może sobie poradzić w inny sposób jak chamskie odzywki i robienie z siebie ofiary, bez konkretnych dowodów na swoją wiarygodność. A czy Indianka najpierw kogokolwiek pytała się o zgodę jak na tą osobę donosiła?

      Usuń
    2. P.S. i nie mam na imię Marta. Jestem po prostu kolejną osoba czytającą tego i Indianki bloga.

      Usuń
    3. "P.S. i nie mam na imię Marta. Jestem po prostu kolejną osoba czytającą tego i Indianki bloga."

      buhahahaha! :)) Kto ci w to uwierzy, Marta :D

      Usuń
  57. Szanowni Państwo,
    czytam uważnie, i z przerażeniem obserwuję jak Izabela stara się Państwem manipulować, bo nie nazwę tego inaczej. Podszywa się pod wszelkie możliwe osoby, Marek, Xawery, Maria, wydumani rolnicy,od próśb do gróźb próbuje zmienić osąd sytuacji w Państwa głowach. Podejrzewam, iż nieanonimowo nikt się tutaj w tej sprawie nie wypowie, z prostej przyczyny, bo będzie później tracił czas na bzdury. Żyjemy sobie tutaj na Mazurach spokojnie, życie jest takie, jak wszędzie indziej, z sąsiadami jest też tak jak i w całej Polsce. Izabela zaś znalazła sobie sposób na przetrwanie po przez wykorzystywanie ludzi i nie można w żaden sposób jej zachowania tłumaczyć, jak i stosunku do zwierząt oraz stanu gospodarstwa. Sprawą Izabeli zajmują się teraz kontrole, które zmuszają ją do odpowiedniego zadbania o zwierzęta oraz policja. Bo policja jest od uregulowania trudnych spraw, a interwencji postronnych świadków nie nazwałabym donosem, jedynie odpowiednią (i już w tym przypadku jedyną możliwą) reakcją na przerażającą kondycję: i umysłu człowieka i zależnych od niego zwierząt.
    Izabela manipulując Państwem świetnie sprawia, iż sami Państwo już nie wiecie o co w tym wszystkim chodzi. W postach siebie broni lub absurdalnie oskarża, aby następnie z łatwością te absurdy także sama obalić i stworzyć zafałszowaną rzeczywistość.
    Mieszkam niedaleko od niej i szczerze się zastanawiam czy nie lepiej dla niej byłoby po prostu wziąć się do roboty i pokazać realnie innym, iż można coś zrobić, wziąć się w garść, pomimo, iż przez chwilę brakowało sił. Ale u Izabeli o brak sił nie chodzi. Z przykrością muszę powiedzieć, iż jako osoba hm światła, z miasta, powinna być wzorem dla innych. Oto rzekomo wykształcona dziewczyna trafia na wieś, aby realizować swoje marzenia, do któyrch się solidnie przygotowała. I co z tego mamy, nic. Rzeczywistość patologiczną. A takiej tutaj, jak wszędzie jest także wiele. Mamy dziewczynę, która przynosi wstyd, a mogłaby wszystkim pokazać, iż można. A stosunek do zwierząt? - dla mnie osoba, która wnosi rzekomo sobą więcej nawet nie powinna się bronić, że inni także mają na przykład psa na łańcuchu. Powinna im dać przykład jak można traktować zwierzęta. No, ale ona jest duchowo bliższa właśnie patologicznym zachowaniom niż świadomości osób kochających zwierzęta. Zaś z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nawet przeciętna kobieta, samotna (co konsekwentnie podkreśla Izabela) jest w stanie zadbać i utrzymać takie gospodarstwo. O drzewo dba się wiosną (a Izabela nie potrzebuje na to pieniędzy, ma własne i piłę do pocięcia), komin uszczelnić to nie problem (wbrew temu co pisze Izabela), lasu nie trzeba sadzić, aby mieć trochę desek do podstawowych napraw. Gdy się woda leje z dachu to trzeba wejść na strych i coś zrobić (da się!), wkopanie słupków w gliniastą ziemię nie jest żadną trudną sprawą, nawet teraz, i tak dalej i tak dalej. Wolontariusze jacy się u niej pojawiają są w nieuczciwy sposób ściągani, szybko uciekają i nie byłabym tu zbyt wyrozumiałą dla jej trudnego charakteru czy trudnych warunków. Ludzie, którzy chcieli pomóc zostali wykorzystani, opluci i nikt jej już raczej nie pomoże. Dodatkowo, myślę, że Państwo to także zauważyli, jest chyba uzależniona od internetu. Tak więc, Drodzy Państwo, może to anonimowa wypowiedz, ale uczciwa. A co do poszukiwania dalszych odpowiedzi to zwracam uwagę, że Panie, które utworzyły ten blog, podały namiary, pod które można dzwonić w celu uzyskania informacji. Z pozdrowieniami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  58. Rolnik z Lublina, Maria, XAVERY... Stara się kobieta jak może... To mi przypomina jeden z odcinków "Czterech Pancernych i psa". Trzej pancerni (bez Olgierda) wraz z parą Rosjan tworzących objazdową trupę rozrywkową, czyli w sumie 5 osób robili różne... "efekty" żeby narobić szumu jakby to cała armia sojuszników przed nacierającymi Niemcami stała. W filmie/fikcji takie coś może zadziałać - i zadziałało... Ale Indianko - czasy inne i fikcja wirtualna łatwa przez myślących nieco ludzi do wyłapania. A z Ciebie... kiepska aktorka :)

    OdpowiedzUsuń
  59. no, ja w trakcie wieczornego obrządku, wiec dłużej nie będę komentował, ale tylko powiem, że wypraszam sobie te insynuacje! za swoje słowa ja odpowiadam. a jak paniom nie pasuje moje zdanie, to ich problem. chyba są rozczarowane, że im klakierów ubyło, a pojawili się obrońcy fałszywie oskarżonej przez nie dziewczyny...

    rolnik spod Lublina

    OdpowiedzUsuń
  60. No, rolnik w trakcie wieczornego obrządku przybiegł do domu, przed komputerem zasiadł, poświęcił 30 minut na przeczytanie nowych komentarzy i odpisanie... a zwierzęta w tym czasie same się oporządzą. Izabella jak się patrzy! Może rodzina? ;)

    OdpowiedzUsuń
  61. na prawdę panie nie są w stanie przyjąć do wiadomości, że nie wszyscy internauci dali się paniom nabrać na ich oszczerczy spam?

    Maria

    OdpowiedzUsuń
  62. Zmienia czcionkę, pomija dużą literę, niby zmienia sposób pisania, ale... no niestety Indianko/Mario, charakterystyczna dla Ciebie "nutka" zostaje... :)
    Ta metoda małych kroczków... Czasem trzeba zrobić krok w tył, w Twoim przypadku duży krok. Robisz jeden kroczek w przód wkopując 5 słupków a w międzyczasie ziemia obsunęła Ci się o 10 kroków w tył (w przenośni).
    To jakaś chora desperacja, a nie rolnictwo. Jaką Ty jesteś żywicielką narodu skoro sama ledwo się wyżywiasz. Jajka próbuj sprzedawać na najbliższym targu, przy najbliższej bardziej ruchliwej drodze, a nie... kurierem w np. Poznaniu :) Zapewniam - kupowałbym wszystko co wyprodukujesz gdybyś to produkowała :) i logistycznie byłoby to możliwe i... logiczne. Jajka, sery, mleko, warzywa, owoce, mięso, itd. Zwolenników zdrowej żywności jest coraz więcej, producentów jest za mało, są rozproszeni. Na szczęście w małych miejscowościach jak moja są dwa razy w tygodniu targi i kobiet z np. świeżą kaczką, serami, śmietaną, mlekiem nie brakuje. Sprzedaj to póki nie wpędzisz się tam w lata :) Jeśli lubisz/kochasz to robić, mieszkać na wsi i chcesz się z małej produkcji utrzymywać to kup coś mniejszego, coś blisko miasta, większego najlepiej. Chałupę/siedlisko z jakąś oborą, stodołą w takim stanie jakie masz tam u siebie można bez problemu kupić pod większym miastem. Na co Ci tyle hektarów skoro i tak dotacji na nie nie dostajesz. Z pewnością w nowym miejscu (każde będzie lepsze) będzie lepsza ziemia, lepsze warunki, większy (bo teraz żaden) rynek zbytu.
    Zaraz... przecież Ty masz zdaje się kredyty, pożyczki nabrane... Pewnie przy chęci sprzedaży tego co masz w pierwszej kolejności zabezpieczeni byliby wierzyciele, czyli banki, może komornik, itp. No to w takiej sytuacji trzeba zrobić milowy krok w tył.

    OdpowiedzUsuń
  63. ach ty zazdrosna lesbijko - Indianka sana wkopała 16 słupów! czytaj na jej blogu i ucz się jak się pracuje na wsi, leniwa klępo!
    a co ty w tym czasie robiłaś? grzebałaś w nosie przed monitorem...:P

    Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak 16 słupków wkopać w 2 miesiące :)Prawdziwy powód do dumy:)

      Usuń
  64. o tak... dałaś Mario-Izabelo popis ciężkiej pracy w środę 14.08-cały dzień spędzony na blogu - wpis za wpisem w komentarzach co kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt minut! Rolniczka od siedmiu boleści...

    Kasia.
    /czytaj Mario-Izabelo ze zrozumieniem: nie Marta i nie Iza, tylko Kasia/.

    OdpowiedzUsuń
  65. A co Ciebie, droga Kasiu (nie Marto i nie Izo, tylko Kasiu) obchodzi co Indianka robiła 14.08. Co Ci do tego? Płacisz jej za pracę że tak Cię interesuje jej wydajność? To nie Twój interes. Może nie miała ochoty na pracę tego dnia? Może była przemęczona i postanowiła zrobić sobie dzień odpoczynku. Od tak miała ochotę wykonać tylko minimum obowiązków, za to podyskutować sobie sympatycznie z czytelnikami swojego bloga? Co Cię to obchodzi? Ty wychodzisz czasem na ploty z koleżankami do kawiarni? Bywasz w kinie? Byłaś na urlopie w tym roku? A może miałaś wolny weekend i całe dwa dni nic nie robiłaś? I co? Oberwało Ci się z tego powodu że jesteś pracownikiem od siedmiu boleści? Z całą pewnością nie! Więc się nie czepiaj tego co Indianka robi ze swoim czasem!
    Piotrek (nie Maria, nie Izabella, tylko Piotrek - żebyś zrozumiała).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Ciebie to, Piotrku, komentatorze od siedmiu boleści obchodzi, co i kiedy robi Kasia? Zgodnie z Twoją logiką - to nie Twój interes.

      Anka (nie Kasia, nie Marta, nie Iza, nie Krysia i nie wiem kto jeszcze - żebyś zrozumiał)

      Usuń
  66. Ależ absolutnie mnie nie interesuje co i kiedy robi Kasia. Wszystkie te pytania o to co robi Kasia, które padły w moim wpisie były retoryczne. Najwyraźniej nie zrozumiałaś. Ale nie martw się, człowiek uczy się całe życie, więc masz jeszcze kiedyś szanse zrozumieć. Tym razem pewnie za bardzo chciałaś mi dogryźć tymi siedmioma boleściami i dlatego sens tego co napisałem uciekł Ci gdzieś między literkami :). Ale następnym razem z pewnością będzie lepiej.
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Piotrku, Ty natomiast najwidoczniej nie zrozumiałeś niczego ani z tego, co napisała Kasia, ani tego, co napisałam ja powyżej:) Ba, chyba nie zrozumiałeś nawet tego, co sam napisałeś.

      Sensu pojęcia oraz celu użycia ironii nie sposób Ci zapewne będzie wytłumaczyć, skoro jej nie zauważyłeś, choć sam próbujesz ją stosować:)

      Swoją drogą - przezabawne, ileż to czasu poświęciłeś na napisanie posta, z którego nic nie wynika:)

      Pozdrawiam, a tymczasem idę trollować dalej!:D
      Anka (albo Adam/Marysia/Józek/Bolek)

      Usuń
    2. "siedem boleści" wygląda mi na Izydora.
      On/ona ma taki zjadliwy język ;)

      Usuń
    3. Eee, chyba nie. Anka (chociaz na imię mam inaczej:D)to ja, a Piotrek to raczej nie Izydor - jednak ma o wiele lepszy styl i wydaje się być mniej prymitywnym.

      Anka

      Usuń
  67. Izabelo, zwana Marią, Xawerym, Piotrkiem, etc.... jesteś śmierdzącym leniem a nie rolnikiem. Przynosisz wstyd polskiej wsi i prawdziwym polskim rolnikom. Nie masz pojęcia ani o prawdziwym życiu ani o prawdziwej pracy... żyjesz w oparach absurdu... trochę pokory wobec życia i wobec innych na pewno by ci nie zaszkodziło... a już na pewno odrobina samokrytycyzmu baaaaaardzo by ci się przydała. Masz tak wysokie mniemanie o sobie, że można byłoby obdzielić min. 20 osób!
    Czy naprawdę nie widzisz, że jedyną osobą, która staje tu w twojej obronie jesteś ty sama - podszywając się pod różne osoby?? Kogo tutaj chcesz przekonać o swojej "cudowności"??!!
    Skromność i pokora biją ci pokłony!

    JA.
    /nie dopisuj mi proszę żadnego imienia ani przydomku, bo i tak nie wiesz kim jestem Izabelo/

    OdpowiedzUsuń
  68. Oczywiście pewnie większość mi nie uwierzy, ale jestem prawdziwym Piotrkiem a nie Izabellą. Indianki nigdy w życiu nie spotkałem, mieszkam w innej części kraju (centrum) i bronię jej bo uważam że przeginacie. Wpis z 12.08 z 16:37 również jest mój choć nie podpisany. Najlepszym dowodem na to że możecie się mylić jest powyższy wpis od JA, który oskarża Indiankę że jest Piotrkiem. Niestety dla Ciebie drogi JA nie jest. Indianka jest Indianką a Piotrek jest Piotrkiem - nawet się nie znamy. A teraz chwila zastonowienia dla wszystkich. O co jeszcze mogliście niesłusznie oskarżyć Indiankę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. For Indianka, Isabelle de Red or whatever name you like, instead of loosing time front your computer all the day replying to the blogs, lift your ass from the chair, and go to take the wood for the winter, that now is the right time, do not wait until the winter under the snow without wood for your stove, or maybe still hope that some other man to come for to do your work? and that need to be an hard worker that can be treated as an slave? while you spend time inside warm home front your computer? and maybe he need also put also the wood in the stove? if he want to warm a bit after all day working outside in the snow under zero? well, remember that if you had lucky, one time, unlikely can happen an second time, and, if in the case that to happen, do not loosing this other chance, do not be grumpy, try to work with him, remember that an helper, to be an helper, can be an new friend that can be available to help you and work hard, but, not a slave, that to have to work for you for nothing, and, most of all, before to invite another people in your home, clean a bit your rooms, good people with good heart for help, don't care if you are poor, and if you do not have all the confort at home, (also if you have) can live also inside an straw shed, maybe, can buy some food for him and also for you, but, not to bear lazy owner, that, say that to be busy, instead spend all the time front the computer, and that do not like that the helper, to use the gas cooker less of two minuts each time for make his coffee, (three coffee a day, with his own coffee) and maybe, when the helper want to use internet, after all the day working outside, you put off internet, and to say that do not work, cause to the big snow or thunderstorm, yes right? of course if you believe that your lie can be believed, and, if you do not well know the person front of you, that maybe can be an expert in computer, and that can know very well that you to tell lies.

      Remember and to reflect to your mistakes, you are not so wrong as some people that never you meet, can believe, just a bit lazy, a bit grumpy, a bit ......, but, you can workout for improve and for to extract the better of yourself if you want,

      Usuń
    2. Czy to są niesłuszne oskarżenia i pomówienia, skoro Indianka takie ogłoszenia pisała i nadal ono w sieci istnieje jako aktualne - http://www.yasni.pl/ext.php?url=http%3A%2F%2Fwww.konie.agro.pl%2Fkatalog%2Fstrony%2Fwarminsko-maz%2Fizabelin.php&name=Izabella+Redlarska&cat=other&showads=1 .A potem zrobiła wieeelkie halo, że ktoś ją niesłusznie pomówił. Po prostu ci ludzie zaczęli pisać to co na własne oczy widzieli, a znacznie różniło się z opisem Indianki (i chodzi mi o różne osoby, nie tylko autorki tego bloga). Skoro Indianka sama z siebie robi osobę publiczną, to niech się liczy z tym że nie może od tak sobie kłamać i zmyślać bez konsekwencji.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. A ja nie piszę, co widziałam - nie widziałam, nie byłam u niej i nie znam osobiście.
      Czytam za to jej bloga już od lat i mam wyrobione zdanie na temat jej osobowości i sposobu postępowania.
      A że nie mogę komentować tam - bo nie przepuszcza komentarzy - robię to tutaj. Nikogo nie obrażam i fałszywie nie oskarżam.

      Wielu ludzi próbowało jej pomóc - choćby DOBRYMI, sprawdzonymi radami w sprawach uprawy i hodowli. Ale nie - ona oczekuje PIENIĘDZY - ten, który próbuje doradzić okazuje się być idiotą i z miejsca jest przez nią wyzwany od rożnych - przeczytaj sobie drogi Piotrku komentarze do jej postów - od niedawna zaczęła puszczać trochę więcej.
      Pieniądze natomiast - inna sprawa. Urząd nie dał, unia nie dała, nikt jej nie DAŁ. Oczywiście dają wzruszeni czytelnicy - pożyteczni idioci. Bo inaczej Indianka z głodu zemrze, bo przecież nikt NIE DAŁ.

      A do tego jest taka z siebie zadowolona:D
      Szkoda, to mi jej było KIEDYŚ.

      Anka

      Usuń
    4. CO ty Anka bredzisz? Jakich pieniędzy?
      Indianka oczekuje odrobinę życzliwości, na jaką ciebie najwyraźniej nie stać.

      Indianka też ci może udzielić wielu dobrych rad, zapewne lepszych jakościowo niż te, co ty byś chciała jej udzielać.

      Chcesz jej pomóc? To pomóż przy remoncie domu. Znasz się na tym? Nie. Ty się znasz tylko na dogadywaniu.

      Maria

      Usuń
    5. zapytam tego półgłówka (nie wiem jak go nazwać, bo nie raczył się podpisać) JAK SIĘ NAZYWA GOSPODARSTWO INDIANKI???
      i co to ogłoszenie ma wspólnego z JEJ GOSPODARSTWEM???
      stare, nieaktualne, przedrukowane przez serwis prawdopodobnie bez wiedzy i zgody Indianki

      "Czy to są niesłuszne oskarżenia i pomówienia, skoro Indianka takie ogłoszenia pisała i nadal ono w sieci istnieje jako aktualne - http://www.yasni.pl/ext.php?url=http%3A%2F%2Fwww.konie.agro.pl%2Fkatalog%2Fstrony%2Fwarminsko-maz%2Fizabelin.php&name=Izabella+Redlarska&cat=other&showads=1 .A potem zrobiła wieeelkie halo, że ktoś ją niesłusznie pomówił. Po prostu ci ludzie zaczęli pisać to co na własne oczy widzieli, a znacznie różniło się z opisem Indianki (i chodzi mi o różne osoby, nie tylko autorki tego bloga). Skoro Indianka sama z siebie robi osobę publiczną, to niech się liczy z tym że nie może od tak sobie kłamać i zmyślać bez konsekwencji."

      Usuń
    6. Ranczerko-Mario, a remont domu to bez pieniędzy można zrobić?
      "10l LAT CIĘŻKO PRACUJESZ, DZIEŃ W DZIEŃ" - taka bystra osoba, i gdzie te efekty.
      Żebrzesz o wszystko, jak ten ostatni dziad pod kościołem.

      Usuń
  69. Piotrku, to nie sa oskarzenia, a przypuszcenia. Nie masz stylu pisania Indianki (wyzwiska i/lub poczucie wyzszosci, pomiatanie tymi co maja inne zdanie). Acz wiele wpisow broniacych samej siebie Indianka zamiescila pod innymi imionami, stad niektorzy nieco paranoicznie przypuszczaja , ze to ona. Mowisz co kogo obchodzi,co Indianka robila o tej czy o tej godzinie. Sadze, ze nikogo to nic nie obchodzi, to jedynie proba udowodnienia, ze wiekszosc czasu spedza przed komputerem, czemu nie wiadomo po co sama zaprzecza (to jej sprawa co robi w koncu, to jej bedzie zimno, jesli nie zbierze opalu itp.). a piszac bloga przyzwala na komentarze jej zachowan. Jedyne o co sie oskarza Indianke to zaniedbywanie zwierzat i nieuczciwe sciaganie woluntariuszy czy jak to nazwala jedna z osob (czy to jest Sante?) niewolnikow.
    Kasia Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Acz wiele wpisow broniacych samej siebie Indianka zamiescila pod innymi imionami,"

      A jak to sprawdziłaś?

      Maria

      Usuń
    2. "Jedyne o co sie oskarza Indianke to zaniedbywanie zwierzat i nieuczciwe sciaganie woluntariuszy czy jak to nazwala jedna z osob"

      No to teraz Marta konkretnie.
      Które zwierzęta Indianka "zaniedbuje" i w jaki sposób?

      Kolejna kwestia - zostałaś nieuczciwie ściągnięta jako wolontariuszka do pomocy na Jej gospodarstwie? Przez couchsurfing? Zanim skłamiesz, pamiętaj, że Indianka ma kopie waszych listów i zaraz tu je wklei przy pierwszej próbie ściemniania.

      Czekam na konkretna odpowiedź. Ściągnęła cię do roboty?
      Czy sama zgłosiłaś się wraz ze swoim Izydorem na urlop pod namiotem na łące?

      Usuń
  70. Ależ naprawdę - po co cokolwiek tłumaczyć - wystarczy przeczytać od początku do końca jej blog, żeby zrozumieć, jaki to gagatek. O!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha. To uznałyście że "gagatek" i trzeba dać jej nauczkę? Dobrze popalić? Ponasyłać kogo się da? Zmieszać ją z błotem i wdeptać w ziemię? Przy akompaniamencie porąbańców internetowych bez czci i wiary do kogokolwiek?

      Usuń
  71. Jesteście żałośni. śmierdzące miejskie lenie które nigdy się w fizycznej pracy nie spociły. co wy wiecie na temat życia i pracy na wsi? Dwie nadąsane idiotki w pretensjach na parę dni przyjechały na gospodarstwo rolne i wielce (rzekomo) oburzone, że standardu agroturystycznego nie ma. A miał być? Ktoś wam obiecał?
    Przyjechałyście na podstawie jakiegoś portalu turystycznego czy portalu Couchsurfing? w profilu Indianki na Couchsurfingu nie było wzmianki o stanie domu? o konieczności dołożenia się do jedzenia?
    BYŁO. Nie umiecie czytać ze zrozumieniem czy po prostu zignorowałyście tak jak zignorowałyście jej porady jak szybko i bezboleśnie dostać się na farmę i wpakowałyście się w jakiejś pustkowie w samym środku deszczu - i jeszcze skrzeczą, że tak strasznie zmokły. Widać deszcz też was nie lubi :P

    Niespodzianką były dla was remontowe warunki domu? NIE. Doskonale wiedziałyście jakie są warunki na gospodarstwie i w domu.
    WIEDZIAŁYŚCIE, że dom jest rozgrzebany w trakcie nieustającego z powodu braku funduszy remontu, czytałyście bloga Indianki przed przyjazdem - doskonale wiedziałyście, że ma problemy finansowe i materialnie.

    Jaki prawem teraz bezczelnie oczerniacie ją że rzekomo was oszukała? Ona was??? czy wy ją? Miałyście być SAMOWYSTARCZALNE.
    Nie była przygotowana na karmienie dwóch bezużytecznych leniwych darmozjadów z miasta. Leniwych, bo nie chciało wam się pracować nawet 5 godzin dziennie. Pierwsza wasza żałosna propozycja to była 2 godziny pomocy dziennie za całodzienne wyżywienie.
    Chyba z choinki się urwały! Ledwo się zgodziły na 5 godzin dziennie.
    Indianka pracuje na gospodarstwie CAŁYMI DNIAMI OD 10 LAT,
    a wy przyjechałyście na kilka dni gdzie tylko przez DWA DNI NA 10 LAT POMAGAŁYŚCIE na gospodarstwie i to wam daje prawo oceniania innych??? Chyba was porąbało. Bezczelne, zarozumiałe dziumdzie.
    Tyle powiem!

    Po pierwsze - Indianka nie musi się przed wami tłumaczyć z tego co robi, jak robi i po co robi.

    Po drugie - gdy znika w domu - to oznacza to że automatycznie siada do komputera i stuka. Ma w domu tez inne zadania.
    Między innymi miała za zadania przygotować wam jedzenie.
    Wyście tego jedzenia nie robiły, prawda? Nawet kozy nie potrafiłyście wydoić, ba, nawet utrzymać kozy... normalnie tragedia. Dwie, beznadziejne, bezużyteczne bździągwy z krakowa.
    I jeszcze donoszą! coś okropnego. Pochwalcie się na Couchsurfingu jakie z was zgniłe jaja. Na pewno was ktoś weźmie na swoją kanapę :D

    znałyście sytuację Indianki z jej bloga. Nie przeszkodziło wam to być bezczelnymi damozjadami liczącymi na drapane. CouchSurfing polega na wzajemnym dzieleniu się.
    Dla was CouchSurfing to BRANIE. A jak nie dają tego, co wam się zamani zażądać - to podpierdalacie.

    Niemców ze skłotu też chciałyście podpierdolić. Mieli szczęście, że nie obiecali wam 2 tygodni darmowego pobytu.
    Darmowy pobyt to pobyt tego typu że sobie za darmo rozstawiasz namiot i korzystasz z uroków gospodarstwa.

    Nie oznacza to, że ktoś cię będzie sponsorował przez 2 tygodnie żywnościowo. Jesteście dorosłe kobiety. Jedna 40, druga 27 lat. Dorosłe kobiety zabierają ze sobą na wakacje pieniądze na swoje wyżywienie, a nie jadą żerować na biedniejszym od siebie.

    Przyniosłyście wstyd całej krakowskiej społeczności gejów i lesbijek i zraziłyście totalnie do frików tolerancyjną dziewczynę z Mazur, która przecież wiedząc, że jesteście odmieńcami mimo to zgodziła się was ugościć na swojej ziemi. Na łące. Nie w domu. Nie w jej wyszydzanej teraz przez was podle sypialni.

    OdpowiedzUsuń
  72. A Piotrusiowi Indianka dziękuję pięknie za wstawiennictwo :) Jeszcze są na tej ziemi prawdziwi, szlachetni rycerze, którzy potrafią bronić niewinnych niewiast osaczonych przez wściekłe psy :)

    DUŻY BUZIAK! :)))

    OdpowiedzUsuń
  73. "Po drugie - gdy znika w domu - to oznacza to że automatycznie siada do komputera i stuka. Ma w domu tez inne zadania."

    miało być:
    "Po drugie - gdy znika w domu - to NIE OZNACZA TO żE AUTOMATYCZNIE SIADA DO KOMPUTERA I STUKA.
    Ma w domu tez inne zadania.

    M.in. karmienie i pojenie drobiu i zbieranie jaj :)))
    A także zmywanie po znudzonych couchsurferkach, które tak się utrudziły 5 godzinnym rąbaniem gałęzi, że talerza po sobie nawet nie zmyją.
    Także szykowanie i gotowanie jedzenia dla paniuś z miasta, o karmie dla psów nie wspomnę.

    OdpowiedzUsuń
  74. "For Indianka, Isabelle de Red or whatever name you like, instead of loosing time front your computer all the day replying to the blogs, lift your ass from the chair, and go to take the wood for the winter"

    Sante - get lost with your poor advices.
    You have no idea what I am doing now or not.
    Besides - the place of a slave is in the kitchen.
    Go there and make a supper for me :)))
    I am hungry! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - advice jest niepoliczalny, zatem powinno byc bez "s" na koncu
      - get lost w tym kontekscie nie pasuje
      - or not na koncu drugiego zdania totalnie nie ma sensu - rozumiem o co autorce chodzilo, bo znam polski, cudzoziemiec nie rozumie

      Usuń
    2. A teraz popraw wypowiedź Sante, która aż się roi od podstawowych błędów.

      Usuń
  75. Indianko! Jakaś Ty władcza :)))
    Tak z buta biednego Włocha potraktować... ;)))
    ale masz rację - z nimi to trzeba krótko, bo inaczej kobiecie by na głowę weszli :)
    tacy śródziemnomorscy macho ;))))

    OdpowiedzUsuń